Pasieka z Pęcławia zdobyła dwa medale w I edycji Konkursu Miodów Pszczelich Honey Madness Cup – największego konkursu dla miodów pitnych w Europie. Zwycięskie miody produkują 34 – letni górnik Damian Turkowiak z Polkowic wraz z żoną Barbarą i szwagrem Piotrem Wojtysiakiem. Palce lizać.
Pasieka zwycięzców nazywa się „Nie ma lipy”, bo w Pęcławiu i okolicach faktycznie nie ma lipy.
Zajmujemy się nią po pracy. Jeździmy ją doglądać z Polkowic do Pęcławia, czasami prawie codziennie. Nie jest łatwo, bo wszyscy mamy pracę i dzieci, a to dodatkowy obowiązek
- mówi Damian Turkowiak, 34 – latek z Polkowic, górnik z ZG Rudna, który pracuje na wydziale R – 9 jako elektromonter.
Przyznaje, że pasiekę miał już jego dziadek, jednak on się nią zupełnie nie interesował. Dopiero w dorosłym życiu, gdy miał już pracę i rodzinę, pomagał dziadkowi sprzedać pszczoły. Do transakcji jednak nie doszło, a pszczoły zostały... u niego.
W 2015 roku kupiłem pierwsze osiem pni od dziadka
- opowiada, że to była nagła decyzja. Sam nie wiedział czy dobrze robi, ale razem z żoną tak zdecydowali, wciągnęli jeszcze szwagra, poszli do szkoły rolniczej i skończyli technikum w zawodzie pszczelarza. Jeździli do Leszna się uczyć, po pracy.
Założyliśmy pasiekę w Pęcławiu. Mamy tam ponad 80 uli, skąd uzyskujemy miód rzepakowy oraz wielokwiatowy. Na innych pożytkach nektarowych uzyskujemy miody faceliowe, akacjowe, wrzosowe i lipowe
- opowiada, że niedawno zdecydowali się po raz pierwszy wziąć udział w konkursie jako producenci miodu i zostali tak mile zaskoczeni.
Konkurs Honey Madness Cup 2024 odbył się 22 – 24 lutego przy okazji europejskiej konferencji miodosytników z różnych stron świata w Warszawie pod patronatem Polskiego Związku Pszczelarskiego. Miód rzepakowy nektarowy z pasieki „Nie ma lipy” w Pęcławiu otrzymał brązowy medal, natomiast miód faceliowy otrzymał srebrny medal.
Sam jestem zaskoczony
- przyznaje skromnie Damian Turkowiak, bo wysłali na konkurs tylko trzy miody, a dwa z nich zostały nagrodzone. Jurorzy bardzo dobrze ocenili ich profil smakowy, zapach, teksturę, posmak, finisz i ogólne wrażenie. Pan Damian podkreśla, że to nie tylko ich - pszczelarzy zasługa, ale także tego, że w Pęcławiu są wspaniałe duże plantacje roślin miododajnych, w tym rzepaku, z którego wychodzi im taki dobry miód.
Pszczelarstwo całkowicie nas zaskoczyło. Opieka nad pszczołami, zbieranie miodu nie jest proste, ale daje nam ogromną satysfakcję. Uwielbiamy doglądać ule, obserwować nasze pszczoły, sprawdzać ramka po ramce czy są zdrowe, czy jest królowa
- opowiada pan Damian. Dodatkowo bycie pszczelarzem wiąże się z promocją pszczelarstwa. Tym się także zajmują. Prowadzą specjalne zajęcia dla dzieci z przedszkoli i szkół.
Mieliśmy także zajęcia o pszczelarstwie w klubie seniora w Pęcławiu
- chwali się, że to nie samo opowiadanie, lecz także pokazywanie. Przywożą na nie cały sprzęt pszczelarski, dają spróbować miody, powąchać, a nawet potrzymać trutnia.
(DN)
1 1
Potwierdzam yammi palce lizać 👍