Trener Plewnia: Doświadczenie. To był nasz atut

Chrobry Głogów pokonał Pogoń Siedlce i ma trzy punkty na start rozgrywek Betclic 1. Ligi. A grę naszych ocenia trener.

Piłkarze Chrobrego Głogów w nowym sezon weszli z przytupem – wygrali mecz na inaugurację sezonu Betclic 1. Ligi, na koncie mają komplet punktów, no i humory dopisują. A przecież na stadionie Pogoni Siedlce łatwo nie było. Beniaminek robił, co mógł, aby ucieszyć swoich kibiców.

Głogowianie strzelali w pierwszej połowie, kiedy najpierw do siatki trafił powracający do Chrobrego Sebastian Bonecki (15 min.), a później kolejne trafienie dołożył utalentowany Szymon Bartlewicz (45 min.). Po zmianie stron rywale byli w stanie strzelić kontaktowego gola, lecz na niewiele im się to zdało, bo komplet punktów zainkasowali podopieczni trenera Piotra Plewni. I właśnie jemu oddajemy głos.

– Wiedzieliśmy, gdzie jedziemy, że będzie to bardzo ciężki mecz z drużyną, która doskonale operuje przestrzenią za linią obrony. Byliśmy na to przygotowani. Mimo wszystko było cztery, pięć bardzo groźnych szans Pogoni w pierwszej połowie, więc nie udało nam się tego zniwelować. Po trzydziestej minucie dokonaliśmy pewnej korekty w ustawieniu i to troszeczkę zmniejszyło ilość sytuacji rywali. Myślę, że pierwsza połowa mogła się bardzo podobać kibicom. Było dużo okazji, może nie zdecydowanie, ale więcej pod naszą bramką, niż Pogoni

– relacjonuje trener Chrobrego Głogów.

– Z naszej strony duże doświadczenie i ogłada gry w pierwszej lidze. To był nasz atut. Strzeliliśmy dwie bramki do przerwy, a w szatni mówiliśmy sobie, że po niej musimy trzecią. To się nie udało, choć były dwie, trzy sytuacje. Pogoń poszła do wysokiego pressingu i zostawiła dużo przestrzeni, czego nie wykorzystaliśmy. Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Nad resztą dalej będziemy pracować. To ważne trzy punkty, bo bardzo ciężko gra się przeciwko drużynie, która cały poprzedni sezon była wysoko, zdobywała dużo punktów i dużo meczów wygrywała. Myślę, że taki cel miała dzisiaj. Dla mnie to duża radość, że Pogoni się to nie udało, ale wielki szacunek za ofensywną grę

– dodaje.
(MK)