Prezydent Głogowa oszacował straty miasta na ok. 30 milionów. Pierwsze podsumowania po powodzi

Woda powoli opada, centymetr po centymetrze, metr po metrze. Przyszedł czas na robienie porządków i szacowanie strat. W Głogowie najbardziej ucierpiała ul. Osadników na os. Krzepów. Cofająca się rzeka Czarna wlała się do 15 domów mieszkalnych.

Na ul. Osadników, rozpoczęło się robienie porządków. Mieszkańcy sprzątają worki z piachem. Energetycy zapowiadają, że może jutro podłączą tam prąd. Spotkaliśmy tam prezydenta Rafaela Rokaszewicza i wiceprezydenta Piotra Poznańskiego.

Robimy tu rozeznanie, gdzie trzeba podstawić kontenery na worki z piachem, gdzie na rzeczy zniszczone przez powódź

- powiedział prezydent Rafael Rokaszewicz. Kontenery już stoją, ludzie zaczynają robić porządki, tam gdzie woda opadła. Wrzucają do nich worki z piachem po powodzi. Miasto podstawiło kontenery zarówno na worki, jak i rzeczy zniszczone przez rzekę, aby nie było takiej sytuacji jak w innych miejscowościach, że ludzie wyrzucali te zniszczone przez rzeki rzeczy na drogi.

Będziemy je zabierać i utylizować. Mamy także kontenery na worki z piaskiem i będziemy je systematycznie wywozić, bo zaczynają przeszkadzać. Tak jak wcześniej systematycznie, na bieżąco od początku, dostarczaliśmy tutaj dziesiątki tysięcy worków i tony piachu, jak była pomoc harcerzy, strażaków, naszych pracowników, tak i teraz będziemy to wszystko po kolei sprzątać

- zapowiedział prezydent. Są już także pierwsze szacunki strat poniesionych w infrastrukturze miejskiej, na wszystkich dotkniętych przez powódź osiedlach: zarówno Krzepów, jak i Widziszów czy Ostrów Tumski.

Nie wiemy jeszcze dokładnie, jak to wygląda w tych prywatnych budynkach, będzie wiadomo dopiero jak woda zejdzie, ale biorąc pod uwagę miejską infrastrukturę, jak drogi, kanalizację, mostki, obiekty rekreacyjne - szacujemy na dziś ok. 30 mln zł, jeśli byśmy chcieli to odtworzyć

- powiedział prezydent. Tłumaczył, że woda teraz schodzi i niby wygląda, że jezdnia na ul. Osadników jest dobra, ale tu będzie jeździł teraz ciężki sprzęt, żeby zabrać te śmieci, te worki, natomiast podłoże jest podsiąknięte i podmokłe.

Te drogi są do przełożenia, uważamy że tu trzeba będzie przyjść z remontami

- powiedział prezydent.

Na ul. Osadników woda zalała 15 domów – budynków mieszkalnych, nie licząc budynków gospodarczych, ogrodów i piwnic. Prezydent poinformował, że Ostrów Tumski udało się ocalić, uratować. Niektóre miejsca udało się uratować po raz pierwszy w historii powodzi, np. domki przy ul. Dobrej, które zawsze były zalewane.

Ludzie nie wierzyli, że strażacy ich uratują, a uratowali

- mówi prezydent Rokaszewicz, a pracowała tam brygada Gryf z Pomorza. Oczywiście woda podsiąkowa w piwnicach wyszła, ale domy są całe, po raz pierwszy. Podobnie na os. Widziszów podeszły podsiąki, woda jest stamtąd wypompowywane nawet dziś – w środę. Mają tam wodę w piwnicach, ale domy nie zostały zalane.

Są takie miejsca, które dało się uratować, a są takie, których nie ma jak. Właśnie na ul. Osadników nie szło uratować. Tylko trzeba było patrzeć ile tej wody przyjdzie. Wiadomo, że wielkie rozgoryczenie, ale tu są takie tereny obniżone zalewowe, nawet wiosną w czasie roztopów tu woda wchodziła

- mówi prezydent.

(DN)