Francesco Caso w Jaczowie pod Głogowem konstruuje szopkę bożonarodzeniową w stylu groty betlejemskiej. Włoską tradycję przenosi do Polski. Jego wyjątkowe dzieło, nad którym pracuje już od półtora miesiąca, będzie można podziwiać na Boże Narodzenie przy kościele w tej miejscowości.
Taka szopka to podstawa włoskich świąt, jest nawet ważniejsza od choinki. Prawie każdy Włoch ma szopkę świąteczną w domu i co roku ją rozbudowuje. Niektórzy mają nawet specjalny pokój, w którym trzymają taką szopkę – grotę betlejemską. Po przyjeździe do Polski Francesco Caso zaczął dla przyjemności je budować.
Sprawa nie jest prosta, gdyż taka szopka w stylu włoskim jest niezwykle skomplikowaną budowlą, tworzoną z różnych materiałów, najczęściej naturalnych. Na przykład z papieru, tektury, styropianu. Powstają budowle przypominające kamienne groty, w których przedstawione są różne scenki ze świata współczesnego lub z przeszłości, umieszczane są w nich bardzo często ruchome figury, a to wszystko jest jeszcze odpowiednio podświetlone, co daje efekt tajemniczości i niesamowitej atmosfery. Takie szopki Francesco Caso przygotowywał od lat w swojej miejscowości – w Kościanie, lecz w tym roku jest gościem księdza Piotra Matusa z Jaczowa i przy kościele przygotowuje ogromną instalację
Francesco Caso prowadził kiedyś firmę ochroniarską, a teraz jest na emeryturze, którą spędza w Polsce, gdyż bardzo mu się tu u nas podoba, no i zakochał się w Polce. Realizuje swoje pasje, a jedną z nich jest m.in. budowa szopek. Tworzy te skomplikowane budowle praktycznie przez cały rok. W Głogowie ma przyjaciela Francesco Gaglione, który prowadzi restaurację włoską Salernitana na os. Kopernik. Wspomaga go tutaj na miejscu, codziennie jeździ do niego do Jaczowa.
Jesteśmy przyjaciółmi. Poznaliśmy się u mnie w restauracji. Na początku przyjeżdżał do mnie coś zjeść, a w końcu zaczęliśmy rozmawiać. Od słowa do słowa i zaczęliśmy się kumplować, bo mamy ze sobą wiele wspólnego
– mówi głogowski restaurator, który jest także naszym tłumaczem. - Codziennie mu pomagam, towarzyszę mu, aby nie był sam – zapewnia.
Opowiada, że jego przyjaciel mieszka w Kościanie, prawie 80 km od Głogowa.
Rok temu zaczęliśmy rozmawiać o szopkach, które przygotowuje na święta. Pokazał mi zdjęcia, a ja mu zaproponowałem, żeby przyjechał do Głogowa zrobić taką szopkę
– opowiada restaurator Gaglione.
Na początku był pomysł, aby przyjechał do niego i zrobił taką szopkę w jego lokalu, ale doszli do wniosku, że jest za mało miejsca. Dotarli więc do księdza Piotra Matusa, który podchwycił pomysł i zaprosił Włocha do siebie do Jaczowa. Od 1,5 miesiąca Włoch montuje instalację w świetlicy przy kościele w Jaczowie. Mieszka u księdza.
Presepe di betlemme, ale też mówią grotta di betleem powstaje z papieru i styropianu, drewna lub szkła. Papier to worki po mące do pizzy, które odpowiednio przetworzone doskonale udają kamień. Wszystko naturalne, wszystko własnoręcznie wykonane. Włoch sam robi figurki i różne przedmioty.
My o takich ludziach mówimy: artysta. U nas we Włoszech jest taka tradycja, wszyscy się zbierali, cała rodzina i robiliśmy w domu takie szopki przed świętami. Oczywiście nie tak rozbudowane, jak robi to Francesco, ale są tacy, którzy mają cały pokój przeznaczony na taką szopkę
– opowiada restaurator z Głogowa.
Akurat Francesco porobił w grotach uliczki, domy, mieszkania, jarmarki. Jego szopka zaczyna się w starożytnym Rzymie w czasach Heroda, potem przechodzi do nowszych czasów, do pałaców, ale także do sklepików, restauracji, na rynek, a na końcu jest miejsce, gdzie narodził się Jezus Chrystus. Wszystko będzie podświetlane trzema rodzajami światełek w zależności od pory dnia.
Taką szopkę ogląda się w ciemnościach. Musi być więc odpowiednio podświetlona. Kolega zamontuje ok. 200 żarówek, na dole jest już podłączone 400 metrów kabla i mnóstwo różnych urządzeń, gdyż szopka będzie ruchoma
– opowiada restaurator. Przed świętami praca ma być skończona.
Nasza tradycja jest taka, że trzeba szopkę poświecić, więc ksiądz Matus to zrobi
– mówi Francesco Gaglione. W święta codziennie będzie można podziwiać to niezwykłe zjawisko, lecz w określonych godzinach, aż do Trzech Króli, a potem w niedziele.
Mój przyjaciel robi wszystko z pasji, z własnych funduszy, własnoręcznie, choć zrobienie takiej szopki jest pracochłonne, wymagające i kosztowne. To dla niego nie jest kwestia pieniędzy, on to kocha tworzyć
– mówi restaurator z Głogowa. Taka szopka to obowiązkowy element w wielu włoskich domach. Choinki może zabraknąć, ale szopki nie. To osobliwa inscenizacja różnych miejsc. Im bardziej rozbudowana i skomplikowana, tym piękniejsza i bardziej podziwiana. W niektórych są dziesiątki postaci i scenek, które mają swoje symboliczne znaczenie. Zazwyczaj szopka składa się z kilku grot – tak jak właśnie ta powstająca w Jaczowie. Powinny się w niej także znajdować figurki, np. sprzedawców, rzemieślników i osób wykonujących codzienne czynności. Powinna być w niej rzeka, studnia, most, karczma albo zajazd, w którym nie przyjęto Maryi i Józefa. Często jest młyn i beczki z winem – tak jak tutaj. Centralnym punktem jest oczywiście stajenka z dzieciątkiem w otoczeniu najbliższych oraz zwierząt.
(DN)
Witek18:30, 16.12.2024
Najlepsza pizza w Głogowie. Szczerze
Ja07:30, 17.12.2024
Miało być o szopce a jest jak zwyklę reklama żarcia
0 0
Głodny tylko o żarciu myśli