Śmietnik i zgliszcza koło placu zabaw w Głogowie. Mieszkańcy błagają, żeby ktoś zabrał kontenery grozy

Potworny bałagan przy placu zabaw. Mieszkańcy proszą o interwencję.

Brud, zniszczenia, dewastacja. Śmieci, potłuczone butelki i porzucone meble. Taki widok codziennie mają z okien mieszkańcy bloku przy ul. Obrońców Pokoju w Głogowie. Ich zdaniem problem trwa już od roku — od momentu, gdy tuż obok stanęły kontenery przeniesione z terenu szpitala.

Kilka zniszczonych kontenerów stoi na tyłach dawnych szpitalnych garaży, tuż obok kolorowego placu zabaw. Mieszkańcy są zrozpaczeni. Mówią, że to, co miało być chwilowe, zmieniło się w uporczywy koszmar. Kontenery są zdewastowane, z powybijanymi szybami, a w środku i wokół nich piętrzą się śmieci. W jednym z nich zamieszkują bezdomni — widać kołdry, poduszki, a także puste puszki po piwie.

Próbowaliśmy działać na własną rękę, ale nic z tego nie wyszło

– mówią mieszkańcy. – Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Kontenery się rozpadają, a bałagan rośnie. To nie do zniesienia.

Sprawa dotyczy działki nr 469/21 w obrębie 0005 Kościuszki, należącej do prywatnego właściciela. Wcześniej była ogrodzona, lecz ogrodzenie uległo zniszczeniu. Mieszkańcy zwracają uwagę, że sytuacja stwarza zagrożenie – nie tylko dla estetyki okolicy, ale także dla bezpieczeństwa.

Wzywana była tu już straż pożarna, bo kontenery się paliły

– relacjonują sąsiedzi.

Szpital radzi mieszkańcom, aby zgłaszali sprawę na policję lub do starostwa powiatowego – konkretnie do wydziału zarządzania nieruchomościami – tłumacząc, że zagrożone może być ich życie lub zdrowie.

W Głogowskim Szpitalu Powiatowym przyznano, że kontenery faktycznie znajdowały się kiedyś na terenie placówki, jednak nigdy nie były jej własnością.

W lipcu 2023 roku zakończyliśmy współpracę z firmą zajmującą się poborem opłat za wjazd na teren szpitala i sąsiedniej przychodni. Kontenery należały do tego wykonawcy

– poinformował rzecznik szpitala, Marcin Link.

Dodał, że szpital zna sprawę, ponieważ mieszkańcy zgłaszali się do niego ze skargami. Ustaliliśmy, do kogo mogą należeć porzucone kontenery. Znaleźliśmy właściciela firmy i przedstawiliśmy mu problem mieszkańców. Mamy obietnicę, że uporządkuje teren. Trzymamy za słowo.

(DN)