Karolina Torba robi na szydełku wielkanocne koszyczki, które budzą zachwyt i są rozchwytywane nie tylko w Głogowie i okolicy. Rękodzieło to jej pasja i praca, właśnie doceniona prestiżowym certyfikatem.
Jest osobą wielu talentów i pracującą mamą trójki dzieci. Udowodniła, że zapomniane babcine szydełkowanie jest szykowne, modne, ma przed sobą przyszłość i da się z tego wyżyć. Rękodziełem zajęła się w pandemii. Zaczęła od torebek, które dziś noszą panie w całej Polsce, a nawet za granicą. Od trzech lat robi też urocze koszyczki na święconkę.
Zamiłowanie do rękodzieła wyniosła z domu. Dziergania na drutach nauczyła się od mamy, a haftu krzyżykowego od ukochanej cioci.
Jako dziewczynka robiłam obrazy haftem krzyżykowym. To było bardzo żmudne, ale to lubiłam. Po szkole siadałam i haftowałam obrazy
– opowiada pani Karolina Torba (32 l.) z Kaczyc w gminie Pęcław. Do dawnej pasji wróciła dopiero w pandemii.
Wszyscy byliśmy zamknięci w domach, a ja nie lubię nic nie robić. Zawsze muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie
– wspomina, jak zobaczyła w internecie ciekawy model torebki. Nie mogła uwierzyć, że jest zrobiona ręcznie, ale gdy obejrzała filmiki z instrukcją, uznała, że to łatwe.
Kupiłam dużo materiału, bo myślałam, że bardzo szybko się tego nauczę. Ale nie wychodziło mi, płakałam, próbowałam od nowa, dniami i nocami, aż w końcu się udało
– opowiada. Tak zaczęła przygodę.
Pierwsze torebki zrobiła dla przyjaciół, dla rodziny, na prezenty i oczywiście dla siebie. Była zaskoczona zachwytem koleżanek, które też takie chciały.
W miarę rozwoju wymyślałam swoje wzory, bo kiedy nauczyłam się wielu technik, to byłam w stanie je narysować i przenieść to później na szydełko
– wspomina pani Karolina. W 2021 roku skorzystała z dotacji z Urzędu Pracy i założyła firmę. Choć słyszała od innych, że będzie jej ciężko przetrzymać nawet pierwszy rok, właśnie minęły cztery lata jej działalności.
Już nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam torebkę w sklepie. No bo jak chcę nową, to po prostu sobie ją robię
– śmieje się pani Karolina. W repertuarze ma ponad 10 modeli. Swoje wyroby sprzedaje przez portale społecznościowe, z polecenia klientów.
Jest zainteresowanie, cały czas mam co robić. Najczęściej są to specjalne zamówienia. Ktoś wybiera sobie model i kolor, i taki wykonuję
– zapewnia, że takie rękodzieło wraca do łask i mody. Jeszcze parę lat temu było ciężko się z tym przebić.
Ludzie otwierali oczy ze zdziwienia. Jak usłyszeli cenę, byli w szoku, bo myśleli, że jak coś jest zrobione ręcznie, to powinno być tańsze niż w sklepie. A jest wręcz przeciwnie, bo zrobienie takiej torebki wymaga nawet 12 godzin. To nie są proste rzeczy, nie każdy może to zrobić. Materiał i dodatki do wykończenia też są bardzo drogie
– tłumaczy. Ale jej torebki i koszyczki drogie nie są.
W dzisiejszych czasach wystarczy być pracowitym i konsekwentnym i ze wszystkiego można wyżyć. A najlepiej łączyć to z czymś innym
– dlatego zajmuje się też obsługą muzyczną imprez tanecznych, śpiewa w zespole, co też jest częścią działalności jej firmy. A od niedawna pracuje jako asystent rodziny w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Pęcławiu. Ukończyła studia pedagogiczne, a jej pierwszy zawód to technik fryzjerstwa.
Za swoje rękodzieło właśnie zdobyła certyfikat Kraina Łęgów Odrzańskich Poleca. To znak najlepszych produktów, usług i wydarzeń w regionie.
Przed Wielkanocą przebojem są jej śliczne koszyczki z bawełnianego sznurka. W tym roku stworzyła nowy wzór, z kwiatkami. Zrobiła ich już ponad trzydzieści, choć dla rąk to ciężka praca, bo przędza jest sztywna i twarda.
Co roku robię sobie nowy, więc mam ich już trochę w szafie
– śmieje się pani Karolina. Z takim koszyczkiem pójdzie z dziećmi poświęcić jajka. Jest mamą dwóch chłopców (13 i 6 l.) i rocznej dziewczynki. Jest więc szansa, że rękodzieło w rodzinie przetrwa.
(GH)
0 0
A jednak są normalne kobiety. Nie dość, że ładna to jeszcze zdolna. Uczcie się, dziewczyny.