Już po majowym weekendzie rozpoczynają się egzaminy maturalne. Pierwszy, pisemny z języka polskiego, 5 maja. Sprawdzamy, jak przygotowywali się do matury dawniej, a jak dziś.
Co roku, gdy zbliża się matura, powraca pytanie: czy kiedyś było łatwiej? A może trudniej? Czy dawne egzaminy wymagały więcej wiedzy, czy raczej lepszego przygotowania? Jedno nie ulega wątpliwości – to były zupełnie inne czasy. I zupełnie inne matury.
- Zdawałem w 1983 roku - opowiada Wojciech Janisio, doświadczony polonista i dyrektor szkoły – Zespołu Szkół Ekonomicznych w Głogowie.
Dziś uczniowie mają dostęp do mnóstwa pomocy w różnej formie. Wręcz jest tego za dużo
– mówi z lekkim przekąsem Wojciech Janisio. Opracowania, repetytoria, korepetycje, masa filmików w internecie... Ale nie zawsze ich jakość idzie w parze choćby z treścią lektur. Niektóre pomoce są drogie i mało wartościowe.
Można powiedzieć, że wokół matury rozwinęło się pasożytowanie
– dodaje z nutą goryczy. Sam kończył technikum budowlane w Legnicy – jedną z topowych wtedy szkół w regionie.
Tato namówił mnie na budowlankę, chciał, żebym został architektem. To była prestiżowa szkoła, a matura to… prawdziwe wyzwanie!
- wspomina, że w latach 80. uczniowie bazowali głównie na własnych notatkach. Podręczniki, choć istniały, były pisane trudnym, niemal akademickim językiem. Nie było kompendiów, gotowych streszczeń.
19 – latki Angelika Nowak i Aleksandra Duda mają ten najważniejszy w życiu egzamin już po długim weekendzie.
Dziś uczymy się z internetu, powtórki robimy z TikToka, YouTube’a. W matematyce pomaga Matemax, taki pan, który tłumaczy krok po kroku, jak rozwiązywać zadania
– mówi Angelika Nowak. Aleksandra Duda dodaje, że korzysta też z korepetycji i przyznaje: TikTok to również skarbnica krótkich, przydatnych filmików. Dziewczyny codziennie poświęcają około dwóch godzin na naukę. Ćwiczą też tzw. pytania jawne do matury ustnej z języka polskiego – 67 tematów, które trzeba znać na wylot. – To przyda się również przy pisaniu rozprawki – uważają.
W moich czasach wystarczyło napisać dwa pisemne egzaminy na piątkę i miało się maturę z głowy
– mówi Wojciech Janisio. Sam zdobył najwyższe oceny z polskiego i matematyki. Ale chciał więcej – przystąpił także do egzaminu ustnego z fizyki (też dostał piątkę), bo planował studiować na Wojskowej Akademii Technicznej. Ostatecznie wybrał polonistykę i został nauczycielem.
Pamiętam, że na maturę trzeba było mieć coś na szczęście
– opowiada z uśmiechem. Bo w jego czasach modne były czerwone majtki. Dziś dziewczyny nakładają czerwone podwiązki ze studniówki. A ściągi? Zawsze były obecne, choć dziś to już ryzykowna sprawa.
Kiedyś pisało się je ręcznie, drobnym maczkiem. Były zrolowane albo złożone jak harmonijka, czasem miały kilka metrów!
– śmieje się dyrektor. – Ale w tym też była metoda – pisząc ściągi, uczeń się uczył utrwalał wiedzę. Ściągi chowano też w kanapkach, wszywano w ubrania.
Mój kolega miał cały komplet pod marynarką, posortowanych według epok
– wspomina dyrektor Janisio. Dzisiejsi maturzyści nie mają tak łatwo. Na salę nie wolno wnosić telefonów ani elektronicznych zegarków.
Smartwatche to nowy trend w ściąganiu, ale nauczyciele dobrze o tym wiedzą
– mówią dziewczyny. – Na papierowe ściągi też raczej dziś nikt się już nie odważy.
Wzory matematyczne trzeba było znać na pamięć. Cztery błędy ortograficzne w wypracowaniu oznaczały oblanie matury pisemnej z języka polskiego. Nawet same przecinki mogły pogrążyć maturzystę.
Do dziś pamiętam, że 15 do kwadratu to 225
– śmieje się pan Wojciech.
Na matematyce miałem tylko małą karteczkę ze wzorami, których nie mogłem zapamiętać. Ale z polskiego – absolutnie żadnych ściąg!
- zapewnia, że największą pomocą było dla niego... zdjęcie dziewczyny na ławce.
I bukiet fiołków od niej. To dało mi siłę. Pisało mi się świetnie
– opowiada z uśmiechem. Ta dziewczyna jest dziś jego żoną.
5 maja rozpoczynają się egzaminy. – Najbardziej stresujemy się ustnym – przyznają Angelika i Aleksandra. Ale jak pokazuje historia – każda matura jest trudna. I każda jest do zdania.
(DN)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz