Odpowiedź dyrektora kopalni KGHM w sprawie śmierci górnika z Głogowa. Dlaczego nie ma protokołu powypadkowego?

Dyrektor kopalni Polkowice-Sieroszowice odpowiada związkowcom z Solidarności w sprawie śmiertelnego wypadku głogowianina latem 2024 roku.

NSZZ Solidarność ZG Polkowice - Sieroszowice zwróciła się do dyrektora kopalni z pytaniem, dlaczego nie ma jeszcze protokołu powypadkowego po śmierci górnika 26 sierpnia zeszłego roku. Związkowcy zwrócili uwagę, że przez to dodatkowo poszkodowana jest rodzina górnika. Pismo związek wysłał kilka dni temu. Jest odpowiedź dyrektora ds. technicznych ZG Polkowice-Sieroszowice Artura Turbaka.

Dyrektor poinformował związkowców, że postępowanie powypadkowe dotyczące interesującego ich zdarzenia miało na celu szczegółowe wyjaśnienie wszelkich okoliczności wypadku oraz dogłębne zbadanie pojawiających się wątpliwości.

Realizując obowiązki wynikające z rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustalania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy, pracodawca – działając na podstawie § 13 ust. 2 ww. rozporządzenia – zakwestionował treść sporządzonego protokołu powypadkowego

- poinformował dyrektor o przyczynach takiej sytuacji. Wyjaśnił, że w ocenie pracodawcy przedstawiony protokół powypadkowy nie spełniał wymogów formalnych.

Pracodawca skorzystał z przysługującego uprawnienia do zgłoszenia swoich wątpliwości. W związku z przedłużającą się absencją przewodniczącego Zespołu powypadkowego, mając na uwadze dobro rodziny Poszkodowanego, pracodawca podjął działania pozwalające na możliwie najszybsze zakończenie postępowania

- zapewnił.

KGHM nie komentuje sprawy do czasu zakończenia postępowania prokuratury.  

Sprawa dotyczy wypadku śmiertelnego, w którym zginął górnik z Głogowa, operator kotwiarki.

O piśmie NSZZ Solidarność ZG Polkowice-Sieroszowice pisaliśmy tutaj:

[ZT]171879[/ZT]

(DN)