W mroźną noc szedł z Wrocławia do Głogowa. Wracał pieszo ze szpitala. O krok od tragedii

Był wyziębiony i osłabiony. Policjanci uratowali 56-latka, który w środku nocy szedł drogą krajową do Głogowa. Było -7 st. C. Wyszedł ze szpitala i miał pieniędzy na powrót do domu. 

Zgłoszenie o człowieku samotnie idącym drogą krajową między Prochowicami a Lubinem policja w Legnicy odebrała w nocy z soboty na niedzielę (22/23.11.), około godz.1. Spotkali go przed miejscowością Gogołowice.

Mając świadomość zagrożeń związanych z wyziębieniem organizmu, policjanci natychmiast podjęli interwencję. Jak ustalono, 56-letni mężczyzna szedł pieszo z Wrocławia w kierunku Głogowa. Nie był odpowiednio ubrany, a niska temperatura sprawiła, że był wyraźnie wyziębiony i osłabiony

- relacjonuje kom. Jagoda Ekiert z legnickiej policji. Policjanci od razu zabrali go do radiowozu, by się ogrzał i nie tracił już ciepła. Jednocześnie rozmawiali z mężczyzną, aby ocenić jego stan i potrzeby. Wezwali Zespół Ratownictwa Medycznego.

Mężczyzna był w dobrym stanie, ale tak wyziębiony, że został przewieziony na SOR szpitala w Lubienie.

Okazało się też, że był w drodze od kilku dni. Jak tłumaczył policjantom, wyszedł ze szpitala we Wrocławiu i nie miał pieniędzy na podróż, więc postanowił wrócić do Głogowa na pieszo.

Wcześniej nie chciał przyjąć pomocy od policjantów. Po drodze sam organizował sobie noclegi. Aż temperatura bardzo spadła.

Ta sytuacja pokazuje, jak ważna jest czujność funkcjonariuszy oraz szybka reakcja na każdy sygnał mogący świadczyć o zagrożeniu życia. W okresie zimowym nawet krótki czas spędzony na mrozie może doprowadzić do poważnego wychłodzenia organizmu

- policja apeluje, by w czasie niskich temperatur zwracać szczególną uwagę na osoby przebywające na zewnątrz, zwłaszcza starsze, samotne, nietrzeźwe lub znajdujące się w miejscach odosobnionych.

Jeśli widzimy osobę narażoną na wychłodzenie, reagujmy. Jeden telefon na numer 112 może uratować ludzkie życie

- apeluje kom. Jagoda Ekiert.

Zdj. Policja Legnica