Przygotowali pod okiem wychowawców pierniki i ceramikę. Dziś sami sprzedają swoje wyroby na świątecznym kiermaszu.
[FOTORELACJANOWA]8639[/FOTORELACJANOWA]
W Zespole Placówek Szkolno-Wychowawczych w Głogowie od rana czuć było wyjątkowe poruszenie. Uczniowie, którzy od września – a niektórzy nawet jeszcze wcześniej – przygotowywali ceramiczne ozdoby, naczynia oraz świąteczne pierniki, dziś z dumą prezentowali i sprzedawali swoje prace. Kiermasz to dla nich nie tylko okazja do zaprezentowania talentów, lecz także praktyczna lekcja ekonomii, samodzielności i pracy zespołowej.
– Prace, które dziś podziwiamy, zostały wykonane przez uczniów pod okiem naszych wychowawców, którym dziękuję za tak duże zaangażowanie w świąteczną akcję. Każda z prezentowanych prac powstała z sercem, pasją i ogromnym poświęceniem. Wierzę, że prezent powinien mieć duszę, a te wyjątkowe przedmioty są tego najlepszym dowodem. Kupując je, nie tylko sprawicie radość sobie lub bliskim, ale również wesprzecie rozwój naszej pracowni i realizację kolejnych twórczych projektów – mówiła Marta Greber, dyrektor Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych w Głogowie.
Szefowa placówki zwróciła także uwagę na to, jak wyjątkowym przeżyciem dla uczniów jest ten dzień, na który czekają przez wiele miesięcy.
– Co roku widzimy ogromne zainteresowanie. Uczniowie nie mogą się doczekać, by zobaczyć, jak ich prace znajdują nowych właścicieli. Te ozdoby są piękne, niepowtarzalne, dopracowane w każdym szczególe – nic dziwnego, że znikają w ciągu kilkudziesięciu minut. Kiermasz planujemy na dwie godziny, a często już po godzinie nie ma czego kupić – dodała z uśmiechem.
W szkolnych salach i na korytarzach ustawiały się długie kolejki. Nabywców przyciągały nie tylko oryginalne ozdoby, ale też świadomość, że kupując je, wspierają rozwój młodych twórców. To właśnie dzięki środkom pozyskanym z kiermaszu pracownie mogą się rozwijać i realizować kolejne projekty.
O kulisach pracy z wychowankami opowiadała nauczycielka zajęć praktycznych.
– Prace, które dziś prezentujemy, powstawały od września aż do wczoraj. To ogromne przeżycie dla dzieci i młodzieży, bo widzą, że ich wysiłek znajduje nabywców. Uczniowie wkładają w to całe serce i pasję. Uczę ich również podejścia technicznego – cierpliwości i dokładności. Wiedzą, że jeśli czegoś nie dopilnują, efekt nie będzie taki, jaki chcą osiągnąć. Dlatego stają się zdyscyplinowani, wytrwali i naprawdę czekają na ten dzień przez pół roku – zaznacza Magda Ratuszyńska.
Nauczycielka wyjaśnia także, że dochód z kiermaszu w całości wraca do uczniów – w postaci materiałów oraz rozwoju pracowni.
– Za uzyskane pieniądze kupujemy glinę, szkliwo, drewno i różne materiały potrzebne do kolejnych projektów. Część środków odkładamy też do szkolnej kasy, bo jesteśmy w trakcie budowy nowych warsztatów: osobnych pracowni do ceramiki, stolarstwa i bryłkowania. Kiermasze organizujemy dwa razy w roku – bożonarodzeniowy i wielkanocny. Ten jest już czwartym, w którym uczestniczę – dodaje Magda Ratuszyńska.
Świąteczny kiermasz na stałe wpisał się w kalendarz placówki. Łączy edukację, integrację i coś, czego nie da się przecenić – prawdziwą radość tworzenia.
W Głogowie Mikołaj przemówił po angielsku
Czemu po englishh? Co w Głogowie glogowskiego nie ma jezyka? Głogów po angielsku to glasgow
Anglik
14:17, 2025-12-11
Czekali na ten dzień pół roku
Lol kupiłem tam dezodorant ale mi paszke podrażnił
Łucjan Swądopacha
14:14, 2025-12-11
Szpital głogowski jest już miejsko-powiatowy
Jak moja babcia cierpiała na swąd odbytni jej nie pomogliście a to był tasiemiec ją zjadł od środka piruetki kręciołki jedne i drugie 🤬
Zbulwersowany Antek
14:11, 2025-12-11
Szpital głogowski jest już miejsko-powiatowy
Czesc jestem michal bylem tam na ojomie i bylem tam na zakrapianiu prostaty
Pichal lichal
13:59, 2025-12-11
0 0
Lol kupiłem tam dezodorant ale mi paszke podrażnił