Zamknij

Świąteczna opowieść ze stawów przemkowskich. Jak przedsiębiorca walczy z kłusownikami

Dorota Nyk Dorota Nyk 12:05, 25.12.2025 Aktualizacja: 09:55, 25.12.2025
Skomentuj

Dla jednych karp kojarzy się ze świątecznym stołem, Wigilią i tradycją, a dla innych z łupem wynoszonym nocą w workach, wymienianym na narkotyki. Dlatego na stawach przemkowskich muszą być nocne patrole, fotopułapki, kamery termowizyjne i drony, które bronią hodowli przed złodziejami.

Krzysztof Kowalewski z wykształcenia jest rybakiem. Ma 31 lat i od pięciu lat prowadzi gospodarstwo rybackie na stawach przemkowskich w rezerwacie przyrody Przemkowski Park Krajobrazowy. Dzierżawi tereny od Skarbu Państwa, ponad 70 stawów.

Nowy właściciel od początku musi się mierzyć z wyzwaniem, jakim jest kłusownictwo. 

Na stawach przemkowskich ryby często stają się bohaterami historii, które bardziej przypominają kryminał niż świąteczną opowieść.

Od początku gospodarowania na stawach zmagam się z kłusownikami i wandalizmem

– przyznaje Krzysztof Kowalewski. Aby przypilnować stawów i walczyć ze złodziejami, musiał zamontować ponad 30 fotopułapek. Korzysta z dronów i termowizji.

Jak pilnujemy w dzień, to przychodzą kraść w nocy. Jak w nocy, to kradną w dzień. Wśród złodziei są tacy, którzy wymieniają skradzione ryby na narkotyki. To się w głowie nie mieści

– mówi przedsiębiorca.

Głośno było o ekipie złapanej przez niego w 2022 roku. Proces trwał długo, ale już zapadły wyroki. Sąd Rejonowy w Głogowie był surowy, skazał trzech mężczyzn nie tylko za kradzież karpia, ale także za znęcanie się nad zwierzętami, bo karpie zdychały w mękach. 

Dwaj złapani złodzieje z Przemkowa, zostali skazani za uporczywe kradzieże, na różnych stawach i za pomocą różnych narzędzi, trwające ok. pół roku. Ukradli 2 tony ryb o wartości ok. 50 tys. zł, ale też dokonali niekontrolowanych zrzutów wody ze stawów, czym spowodowali ucieczkę ryb do rzeki oraz śnięcie tych, które nie zdołały uciec. Łącznie ok. 6 ton ryb zostało straconych. Spowodowali tym ok. 126 tys. zł strat.

Obaj zostali uznani winnymi wielokrotnego kłusownictwa na stawach i skazani na wyroki więzienia: jeden na osiem miesięcy, a drugi na sześć miesięcy za kratami.

Ich pomocnik dostał karę grzywny za skupowanie od nich ryb.

Solidarnie mają mi zapłacić 56 tysięcy. Nie mam złudzeń że odzyskam utracone pieniądze, ale myślę, że efekt prewencyjny jest i inni się zastanowią

– mówi przedsiębiorca. Wyrok został także podany do publicznej wiadomości przez wywieszenie go na tablicy ogłoszeń w urzędzie miasta w Przemkowie.

W tym roku w połowie listopada została złapana kolejna ekipa złodziei.

Nagrały ich fotopułapki.

Film pokazuje jak kradną, a potem – w pewnym momencie – się orientują, że są nagrywani, więc demontują kamery i wrzucają do stawu. Zniszczyli mi fotopułapki, lecz udało się z nich odzyskać nagrania

– Kowalewski opowiada, że ci złodzieje byli na stawach pięć razy, mogli ukraść ze 100 – 150 kilogramów karpia, ale problemem są potworne szkody, które robią, gdy spuszczają cały staw.

To nie jest zwykła kradzież, to ogromny stres i cierpienie dla ryb. Na ten moment jest już ośmiu skazanych złodziei przez ostatnie cztery lata. Jeśli do nich dojdzie jeszcze tych dwóch ostatnich - to będzie okrągła dziesiątka

- podlicza Krzysztof Kowalewski. O złapaniu złodziei ryb pisaliśmy tutaj:

[ZT]178584[/ZT]

  

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%