Juniorzy walczą w barażach o awans do 1/16 mistrzostw Polski. Pierwszy mecz, ten u siebie (21.12.), nieznacznie przegrali z Siódemką Legnica. Pierwsza połowa tego emocjonującego meczu była bardzo wyrównana. Można powiedzieć, że toczyła się bramka za bramkę. I trudno było wskazać zespół, który mógłby przejąć dowodzenie na parkiecie. Obie ekipy zagrały bardzo dobrze w obronie. Na słowa wyróżnienia zasługują też bramkarze - pomiędzy słupkami wybronili dla swoich drużyn wiele ważnych piłek. Kiedy przy stanie 14:15 sędziowie zaprosili zespoły na przerwę należało mieć nadzieję, że losy tego pojedynku uda się jeszcze odwrócić.

W 49. minucie sędziowie po raz trzeci odesłali z boiska Arona Darowskiego, co w konsekwencji oznaczało, że już nie zagra - czerwona kartka oznaczała zejście do szatni, dwie minuty kary i osłabienie Chrobrego. A na tablicy wyników było 18:21. Ale już w 54. minucie meczu kibice poderwali się do głośnego dopingu. Julian Reszczyński wykorzystał kontratak i dał kontakt 21:22. To nie był koniec szczęśliwej pogoni - chwilę później remis zapewnił Szymon Matela. Wszystko jakby zaczęło się od nowa. Niestety w same końcówce naszym zabrakło koncentracji. Zdarzyły się proste błędy. Siódemka okazała się lepsza: zwyciężyła 23:25.

- To był mecz walki. Stawka wysoka, więc myślę, że obie drużyny walczyły do upadłego. To dopiero pierwszy mecz, przed nami rewanż. Różnica dwóch bramek w piłce ręcznej nie stanowi problemu. Oczywiście dziękuję kibicom za wsparcie i doping. Byli świetni - podsumowuje trener Krzysztof Gdakowicz.
Chrobry: Smuk, Reszczyński 3, Lech, Matela 5, Sapian, Darowski 2, Ryniec, Kolasa, Wiatrzyk 3, Szczeblewski, Ziemiak, Krukowski, Słupski 6, Błaszak 2, Szymankiewicz 2, Szymański.
RED