To piłkarz Gwardii Białołęka, który uległ strasznemu wypadkowi i od kilku tygodni przebywa w szpitalu. Za nim już kilka operacji.
– Chciałbym jeszcze zagrać w piłkę nożną – mówi nam Bartosz Torba, 19-latek, bo sport to jego pasja. Marzy o tym, by pomóc swojej drużynie na boisku, ale teraz i on potrzebuje wsparcia – pod koniec maja uległ wypadkowi samochodowemu.
To stało się w Borku, pod Głogowem. Jechał holowanym samochodem, kiedy nagle przestała działać w nim kierownica. Wysiadł z auta, by powiadomić o tym holującego kierowcę. Kiedy przechodził między pojazdami, niespodziewanie zakleszczył się między bagażnikiem a maską. Jego noga została zmiażdżona.
– To była chwila. Kierowca nie zauważył mnie, pociągnął auto i... to było coś strasznego, okropny ból. Pomogli świadkowie zdarzenia, którzy zadzwonili po karetkę
– opowiada Bartek, który trafił do głogowskiego szpitala, lecz tam – już po pierwszych badaniach – zapadła decyzja o tym, aby go przetransportować do Zielonej Góry.
– I jestem w tym szpitalu do dziś, bo przeszedłem już cztery operacje, kolejne przede mną. Uraz jest bardzo skomplikowany, bo mam zmiażdżone prawe podudzie, złamanie otwarte goleni prawej, uszkodzenie tętnic i żyły podkolanowej
– dodaje, że przed nim walka o zdrowie, o sprawność i o powrót do normalności.
Lekarze robią, co tylko mogą, aby uratować jego nogę. Napastnik Gwardii ma nadzieję, że założy jeszcze klubowy trykot i wróci na boisko. Rehabilitacja będzie kosztowna. Już teraz uruchomiono zbiórkę pieniędzy na ten cel. Można mu pomóc: TUTAJ.
(MK)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz