Bramkarz Arki Gdynia wznowił grę, obrońca złapał piłkę i postanowił zrobić... raz jeszcze to samo – nie milkną echa starcia Chrobrego Głogów z Arką Gdynia. Czy Chrobry został „okradziony” z karnego?
To był emocjonujący mecz, bo przecież w sobotę (12.04.) do Głogowa przyjechał lider Betclic 1. Ligi. Chrobry Głogów walczył, ostatecznie zremisował 2:2, choć miał przecież duże szanse na zwycięstwo w tym meczu. Prowadził do 87. minuty. Właśnie wtedy doszło do tej sytuacji, kiedy Arka wznawiała piłkę z własnego pola karnego. Damian Węglarz ustawił piłkę na piątym metrze. Podał do Michała Marcjanika, który... zatrzymał piłkę ręką. Raz jeszcze ustawiając ją na linii i ponownie wznowił grę.
Według sędziów tego meczu piłka została wznowiona prawidłowo. Sytuację opisał i wyjaśnił Rafał Rostkowski, były sędzia, obecnie ekspert TVP Sport, który opublikował wpis w mediach społecznościowych. Czytamy, że
„Zgodnie z “Przepisami gry” sytuacja jest jasna. W artykule pod tytułem “Rzut od bramki” w punkcie 1 “Procedura” czytamy, że: piłka musi być ustawiona nieruchomo. Może być zagrana z jakiegokolwiek miejsca pola bramkowego przez zawodnika drużyny broniącej. Piłka jest w grze, gdy została kopnięta i wyraźnie poruszyła się. To dlatego w bardzo podobnej sytuacji w Lidze Mistrzów w meczu Club Brugge – Aston Villa sędzia Tobias Stieler z Niemiec podyktował rzut karny, z którego gospodarze objęli prowadzenie 1:0″.
Ta sytuacja boli, bo właśnie tuż po niej, Chrobry stracił gola na 2:2, gdy wyrównał Michał Rzuchowski – zresztą były zawodnik Pomarańczowo-Czarnych.
[ZT]167777[/ZT]
Chrobry Głogów nie wniósł żadnej oficjalnej skargi do PZPN. Głos w sprawie, podczas konferencji prasowej, zabrał trener Łukasz Becella – nie krył żalu, ale raczej tonował nastroje.
Sytuację zobaczyłem dopiero po meczu na wideo. Zgadza się – było podanie bramkarza do zawodnika, który złapał piłkę w ręce i ponownie wznowił grę. To jest rzut karny. Piłka nożna to jest gra błędów – i zawodników, i trenerów, i sędziów. Nie oceniam czy sędzia podjął dobrą decyzję. Wedle przepisów to był rzut karny
– komentował Becella.
(MK)
1 0
Patałachy nawet skargi niepotrafią złożyć