- To był nasz najgorszy mecz w tym sezonie - mówił tuż po jego zakończeniu trener Piotr Sapian. Rezerwy Chrobrego potrzebowały sporo czasu, aby złapać swój rytm gry. Zawodziła skuteczność pod bramką Śląska Wrocław. Nic dziwnego, że pierwszą połowę głogowianie przegrali wysoko 17:21 i musieli gonić wynik. - Była szarpanina, nie graliśmy tak jak powinniśmy. Skład był eksperymentalny - zawodnicy wyjechali na jakiś koncert, inni byli w pracy - tłumaczył.

Na szczęście karty odwróciły się po przerwie, kiedy Chrobry doszedł Śląsk, by zdobyć lekką przewagę, którą utrzymał do końca wygrywając 39:32. - Śląsk był wymagającym przeciwnikiem, bo my słabo graliśmy. Obrona w drugiej połowie zagrała lepiej - dodaje Sapian. Chrobry popełniał dziś proste błędy, tracił piłkę w wydawałoby się dobrych sytuacjach. - Wynikało to z nerwowości. Były słupki, poprzeczniki, bramkarz rywali zabierał nam piłki - wyjaśniał. Trener tłumaczył też, że w hali Szkoły Podstawowej nr 3, gdzie rozegrano mecz, zespół nie trenuje, co też mogło mieć wpływ na słabszą dyspozycję na boisku.

KS SPR Chrobry Głogów-WKS Śląsk II Wrocław 39:32 (17:21)
Chrobry: Klupś, Gabrysz 2, Kobuziński 4, Danielak 2, Berges, Mazurek, Więdłocha 13, Turkiewicz 3, Bak 6, Becelewski, Zaleśny, Krzywicki, Skawiński 3, Kiełb 6.
MK