Weterani, ale nie tylko, ruszyli w trasę. Dla Weroniki z Kotli, rocznej dziewczynki. Walczy z nowotworem złośliwym zwanym siatkówczakiem. Walczy o wzrok. Potrzeba ogromnych pieniędzy, bo leczenie w USA jest kosztowne. O tym opowiadał dziadek, który również stawił się w głogowskiej marinie. Ruszył z nimi w 20 km trasę nocą. - Początki były trudne. Nie mogłem skupić myśli nawet w pracy. A przed oczami miałem jej piękny uśmiech, widzę jej trzy ząbki. Boję się o nią - mówił Artur Bartosik (52 l.). Można pomóc: TUTAJ.
Dodawał, że Weronika jest po piątej chemioterapii. - Córka jest na etapie załatwiania wizy, by móc wylecieć z Weroniką na leczenie do USA. Myślę, że jak dostaną niezbędne dokumenty, to zostanie oficjalnie wyznaczona data operacji - zaznaczał, że do tej pory udało się zebrać w granicach 600 tys. zł. Na kilka miesięcy leczenia to wystarczająca suma pieniędzy. Zbiórka jednak trwa, bo potrzebna będzie rehabilitacja. Trzeba zebrać w sumie ponad milion złotych.
Wracając do dzisiejszego (26.02.) marszu, to trasa jest pętlą - wystartowali w kierunku miejscowości Krzekotów, potem na Klucze i do Głogowa. To około stu osób, które też chętnie wrzucały pieniądze do puszki. Nocny marsz zapewne zakończy się w marinie około północy.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz