Zamknij

Żniwa w okolicach Głogowa dobiegają końca. Dobrze nie jest. Plony dużo niższe niż przed rokiem

16:20, 25.07.2024 .
Skomentuj

Rolnik Jacek Wołoszyn mówi, że największe straty rolnicy ponieśli w rzepaku, bo pogoda była niesprzyjająca, ale bardzo mało jest również jęczmienia. Zbiory pszenicy niższe nawet o 30 proc. Do wykoszenia została może jeszcze 1/5 pól. Na reszcie albo już ścierniska z balotami, albo już czarne pola przygotowane na kolejne wysiewy.

Niższe plony to mniejsze kolejki do skupów zbóż. W tym również do Jacka Wołoszyna. Dlaczego tak się dzieje? Rolnicy nie sprzedają tego, co zebrali. - My zostawiamy i czekamy – mówi nam młody rolnik z Kromolina w gminie Żukowcie. Wszystko czeka na lepszą cenę w skupach w prywatnych silosach.

 Kto może przechować, ten tak robi. A że plony dużo niższe to rolnicy dają sobie z tym radę

- tłumaczy Jacek Wołoszyn.

 

Dlatego rzadko widać teraz kolejki do skupów. Ale nie ma się też co dziwić rolnikom, którzy nie chcą sprzedawać w takich cenach. Cena pszenicy konsumpcyjnej, której jest naprawdę mało, to około 800 zł za tonę, a tej paszowej koło 720 zł. Jęczmień jest po 600 zł, a żyto po 500 zł. Najdroższy jest oczywiście rzepka. Jego cena waha się od 1900 do 2100 zł. Ale jest go mało.

 

Jęczmień to największa w tym roku tragedia. Jacek Wołoszyn mówi, że 10 hektarów jęczmienia musiał w maju przesiać. Czyli po prostu uprawić pole ponownie. Zasiał rzepak. Rzepka wymarzł, to ponownie na tym polu zasiał kukurydzę, a następnie groch. Teraz mam na tym polu półmetrowy rzepak i zanikający groch. Najprawdopodobniej z tego polu nie będzie już nic. Straty.

Trochę te straty będą mniejsze, jeżeli dostanę trochę wyższa dopłatę unijną do grochu, ale na zero na pewno nie wyjdę

mówi Jacek Wołoszyn.

Rolnik przypomina, ze ziemie wokół Głogowa to ciężkie ziemie, które nie lubią wiosennej orki, czyli wiosennego przesiewania.

Najgorsza orka zimowa jest lepsza od najlepszej orki wiosennej

– mówi.

A skoro był zmuszony wiosną wyjechać w pole, to plony siłą rzeczy będą niewielkie.

 

Nasz wnuk w tym roku ma tragedię. Jest bardzo źle. Zięć też narzeka

– mówi nam 90-letni Feliks Sosnówka.

Wraz żoną Marianną mieszkają w Zamecznie (gm. Żukowice). Gospodarzyli przez ponad 60 lat. A dziś przyglądają się, jak to robią inni, a w szczególności ich rodzina, która gospodarzy na blisko 100 hektarach. Łapią się za głowę, ile rolnicy muszą teraz dać nawozu i jak bardzo ryzykują, żeby plony się udały.

- Kiedyś ja dawałem 50 kilo nawozu, a dziś dają po 500 i nadal nie wiedzą, czy coś z tego będzie. Na gospodarce nigdy nie wiesz. Wszystko zależy od pogody

– mówi pan Feliks. Cieszy się, że już nie gospodarzy. Z żoną wiodą spokojne życie na wsi.

Marianna i Feliks Sosnówka z Zameczna.

(LUK)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Karma wraca Karma wraca

2 1

Proponuję blokadę dróg może to pomoże . 18:18, 25.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%