Strażacy z Głogowa mają powody do radości. Przed chwilą oficjalnie odebrali nowy wóz bojowy marki scania. To ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy. - Niech służy nam latami! - cieszył się Mirosław Durka, oficer prasowy PSP w Głogowie.

A to auto kosztowało w granicach 1,1 mln zł. Aż 450 tys. zł dołożyły lokalne samorządowy - miasto oraz powiat (odpowiednio 300 i 150 tys. zł). Pozostałe koszty pokryte zostały ze środków zewnętrznych. Samochód jest sześcioosobowy, czyli do akcji jechać może w nim oczywiście kierowca, dowódca oraz czterech ratowników. - Jest bardzo nowoczesny. Trzeba pamiętać, że strażackie wozy wyjeżdżając z garażu są bardzo mocno eksploatowane. Gwałtowne hamowanie i jazda, bo przecież liczy się czas - dodawał Durka. I podawał statystyki: dotychczasowe samochody, które jako pierwsze wyjeżdżały do akcji, rocznie przejeżdżały około 5 tys. km. W sumie głogowscy strażacy do akcji w ciągu roku wyjeżdżają nawet tysiąc razy.

Scania objęta jest coroczny serwisem, a także dwuletnią gwarancją. Jak podkreśla oficer głogowska jednostka uzupełnia braki. - Takie były zalecenia w ramach specyfikacji sprzętowej. Poza tym potrzebujemy jeszcze dwa samochody operacyjne - wyliczał.

- Samochód jest ciężkim, więc ma zbiornik wody powyżej 5 tysięcy litrów. I ten ma tyle dokładnie, bo na takim nam zależało, żeby nie był za długi. Do tego autopompa, sprzęt oświetleniowy i pełen wymagany zasób innego sprzętu - mówił Piotr Durał, komendant PSP.

Obecnie - ze wszystkich ciężkich samochodów - najstarszy pochodzi z 2007 roku, to wóz strażacki marki magirus z drabiną. Na uroczystości obecny był prezydent Rafael Rokaszewicz oraz starosta Jarosław Dudkowiak. Miasto dokupiło również cztery agregaty prądotwórcze. Scania jest gotowa i od poniedziałku (13.01.) jest do dyspozycji strażaków.
RED