Zamknij

Na "Stawnej" liczy się jakość. "Kupując u nas wspieracie polskie firmy"

15:53, 14.09.2020 Mateusz Komperda Aktualizacja: 15:53, 14.09.2020
Skomentuj

- Remont niewiele pomógł - mówią nam sprzedawcy z hali targowej "Stawna", która kiedyś była niczym galeria handlowa, dziś przechodzi w niepamięć. Interes tam się kręcił, o miejsce do handlu trzeba było zabiegać. Nawet tuż przed budynkiem, gdzie stały liczne budki z butami i wiele innych. To dawne czasy - kolorowe. Ci, którzy przetrwali, mówią wprost o tym, że handel tam pada.

Tylko polskie produkty - takie tabliczki możemy znaleźć na co drugim stanowisku. "Polska" to słowo, które powtarza się najczęściej. Dlaczego? Spytaliśmy o to sprzedawców. - Dla nas najważniejsza jest jakość - usłyszeliśmy od jednej z kobiet, która od ponad 20 lat handluje butami. Wyjaśnia, że w tych czasach trzeba się czymś wyróżniać. - Nie mamy szans konkurować z galeriami handlowymi, zalewanymi chińskimi rzeczami. Ale tanimi. My nie zejdziemy do cen absurdu - wyjaśnia nam pokazując buty dla maluchów polskiej firmy. Wyprodukowane tutaj - u nas, bo nieopodal Wrocławia. Zapewnia, że wytrzymają zdecydowanie dłużej niż te z sieciówki.

 1

W drugiej części hali sklep "Tola" z powodzeniem od 15 lat prowadzi też Halina Płóciennik. Półki uginają się od towaru. Znajdziemy tam ciuchy dla mniejszych i starszych pociech. Wiele rozmiarów, kolorów, materiałów, ale wszystko to łączą... polscy producenci. - Jakość to coś, na co zwracamy obecnie coraz większą uwagę - nie ukrywa pani Halina. Choć, jak przyznaje, często w jej poszukiwaniu, wyjeżdżamy poza miasto. A przecież zakupy można zrobić w hali, w centrum Głogowa. - Niestety ludzie nawet nie wiedzą o naszym istnieniu. Gdy tu zajrzą, to się dziwią. Kojarzy im się to z czasami PRL-u. Później wracają, bo w jednym miejscu można ubrać dzieci, ale też siebie, od stóp do głowy - dodaje. Można też liczyć na rabaty czy negocjacje ceny.

Mają wiele obaw o swoją przyszłość. Uważają, że w Głogowie konkurencja jest zbyt duża. Dla nich poważnym ostrzeżeniem jest też epidemia. Przeliczają, że stracili sporo pieniędzy przez sześć tygodni, kiedy musieli zamknąć swoje sklepy. Teraz nie jest wcale łatwiej. - Nawet 500 plus nie pomogło - żartują pół żartem, pół serio. A widzą to przecież po utargach.
RED

(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%