Ewa Drozd (Koalicja Obywatelska) nie będzie posłem. - Nie będę ukrywała, że jest mi trochę smutno - mówi. Choć o przegraną nie ma do siebie pretensji, bo - jak twierdzi - solidnie przepracowała ostatnie trzy kadencje w Sejmie. Ciężko pracowała również w trakcie ostatniej kampanii wyborczej. - Wiele rzeczy udało mi się zrealizować, ale też wiele miałam w planach. Taka jest jednak decyzja wyborców, którą należy uszanować - dodaje z pokorą.
Zdobyła 9671 głosów w okręgu legnicko-jeleniogórskim, co jest czwartym wynikiem kandydatów KO. Jarosław Dudkowiak - również z KO - 2226. Czy zaszkodził Ewie Drozd? Odebrał głosy? Jedno jest pewne - opozycja straciła posła z Głogowa. - Prawda jest taka, że atmosfera była negatywna. Przed wyborami i w trakcie kampanii. Starosta Dudkowiak oczerniał mnie w wywiadach i mówił, że jestem niewiarygodna. A przecież oboje startowaliśmy z jednego ugrupowania, z jednego miasta - ubolewa. Dopowiadając, że w szeregach Prawa i Sprawiedliwości byłoby to nie do pomyślenia.
Co dalej? - Polityka była dodatkiem w moim życiu zawodowym - przekonuje była posłanka, która od lat jest właścicielką niepublicznego przedszkola w Głogowie.
MK
fot. nadesłane
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz