Ubiegłoroczne święto miasta, jeszcze kilka miesięcy po zakończeniu imprezy, na długo było tematem numer jeden. Na głogowskiej scenie pojawiło się wielu znanych i mniej znanych artystów. Przypominamy, co działo się w pierwszy weekend czerwca na głogowskim Placu Festynowym. Powspominajmy!
Świętowanie rozpoczęto w piątek, 31 maja. Jako pierwszy na scenie przed głogowską publicznością zagrał zespół Alther Ego. Początki grupy sięgają lat 80. ubiegłego roku. Najmłodszy członek ma u nich 58 lat. – Wiek tutaj nie ma żadnego znaczenia. Fun, który daje granie muzyki na żywo, jest nieporównywalny z niczym innym. Powiem ci więcej, dziś, z doświadczeniem, którego każdy z nas nabył, jest łatwiej i piękniej. Nie spalamy się już tak szybko, jak za małolata. Bardziej szanujemy to doświadczenie – mówili.
[FOTORELACJANOWA]5602[/FOTORELACJANOWA]
Po zespole Alther Ego na scenie można było zobaczyć i posłuchać młodych artystów ze Studia Talentów działającego w Miejskim Ośrodku Kultury. Dużą popularnością cieszył się koncert Dawida Kwiatkowskiego. Prawdziwym strzałem w dziesiątkę było zaproszenie Malika Montany. Jego koncert był poprzedzony występem lokalnych hip-hopowców. W sobotnie popołudnie wystąpił zespół Biedronki, Broken Mirrors oraz Marcus Arent.
Później przyszedł czas na grupę Trzech Króli. Jej założycielami są Patryk „Qry” Lubaś, Przemysław „Przemek Pro” Lejowski oraz Bartek Kubicki. Zespół został założony w 2023 roku. Tworzą muzykę w gatunku hip-hop i pop-rap. Ich wspólne tworzenie rozpoczęło się od podróży z Krakowa do Afryki fiatem multiplą. Prawdziwą gratką dla fanów muzyki był koncert Michała Szpaka. W ubiegłorocznym wydaniu “Głosu Głogowa” mieszkańcy mogli przeczytać wywiad z artystą.
[FOTORELACJANOWA]5595[/FOTORELACJANOWA]
Zapytaliśmy się Michała Szpaka między innymi, czy za bycie najlepszą wersją siebie trzeba zapłacić dużą cenę? – Mam wrażenie, że jedyna darmową rzeczą, jaką dostajemy od wszechświata, jest rodzina i jej miłość. Wszystko inne, kiedy już jesteśmy tu na ziemi, ma swoją cenę, każdy upadek, decyzja, przynosi nam konsekwencje. To jaką cenę „płacimy”, zależy od tego, jak do nich podejdziemy.
[FOTORELACJANOWA]5584[/FOTORELACJANOWA]
Możemy odbierać wszystko pesymistycznie i zawsze mówić, że to czy tamto za dużo mnie kosztowało, i gorzknieć poprzez frustrację. A możemy też być optymistami i bez względu na konsekwencje, cenę i ocenę innych, tworzyć aż do skutku, i czuć dumę, że pomimo bolesnych upadków jesteśmy w miejscu, w którym zawsze chcieliśmy być. Ja oczywiście przyjmuję tę drugą strategię i dzięki temu nie czuję, żeby cena za miejsce, w którym jestem, była za wysoka – mówił.
Na zakończenie drugiego dnia imprezę jeszcze bardziej rozkręcił Gromee. W niedzielę czekały cztery koncerty. Swoje talenty zaprezentowali artyści z Głogowskiej Rewii Graffiti. Później dla uczestników święta miasta zaśpiewał i zagrał na gitarze lokalny artysta, Paweł Sznajder. Trzeciego dnia głogowianie mogli na żywo posłuchać Viki Gabor. W wywiadzie dla Głosu Głogowa artystka mówiła między innymi o hejcie. – Był i jest obecny cały czas w otaczającym nas świecie. Od samego początku mojej kariery byłam hejtowana, krytykowana praktycznie za wszystko: za ubiór, za makijaż, za paznokcie, za moje pochodzenia, za to, że nie umiem śpiewać, nie dostatecznie dobrze mówię po polsku… Mogłabym jeszcze tu sporo wymieniać. Prawda jest taka, że gdybym czytała to wszystko, co o mnie piszą i przejmowała się tym, to pewnie byłoby mi przykro. Mam to gdzieś i robię swoje, tworzę muzę, koncertuję. Nie mam czasu na takie głupoty – mówiła. Na zakończenie Dni Głogowa 2024 wystąpił zespół Boney M.
(AO)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz