17 – latek walczy o życie po tragicznym wypadku

17 – letni Krzysztof Bursa z Sieroszowic w gminie Radwanice przeżył straszliwy wypadek samochodowy, ale doznał bardzo poważnych obrażeń. Musi jak najszybciej dostać się do kliniki neurologicznej w Krakowie, bardzo drogiej.

Krzysztofowi Bursie pomaga cała jego wioska Sieroszowice. Przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, koledzy, a nawet ludzie, którzy go znali tylko z widzenia. Charytatywną zbiórkę na jego rzecz mieszkańcy zorganizowali w trakcie dożynek.

Trzeba pomóc, rodzina sobie sama nie poradzi

– mówi sołtys wsi Sylwia Sawicka, radna gminy Radwanice, która razem z innymi mieszkańcami lepiła pierogi.

Spotkaliśmy się w piątek, dzień przed dożynkami, w świetlicy wiejskiej – Sali Miedziowej. Lepiliśmy pierogi

– radna opowiada, że mieszkańcy Sieroszowic oraz innych okolicznych miejscowości ulepili 2400 pierogów. Wszystkie poszły w ramach akcji charytatywnej na sobotnich dożynkach gminy Radwanice. Ludzie wrzucali jeszcze datki do puszki. Udało się zebrać ponad 11 tysięcy złotych!

Dobre i to, na początek

– mówi Sylwia Sawicka, bo takich akcji charytatywnych potrzeba jeszcze wiele.

Ta tragedia wprost nie mieści się w głowie. Jedna chwila zmieniła życie 17 – letniego Krzysztofa, sprawiła, że wszystko się rozsypało jak domek z kart. To było w nocy z 5 na 6 lipca między Głogowem a Brzegiem Głogowskim na wysokości Wróblina Głogowskiego. Na łuku drogi audi prowadzone przez jego 18-letniego kolegę wypadło z jezdni na łuku i uderzyło w drzewo. Kierujący wyszedł z wypadku bez szwanku, lecz poważnych obrażeń doznał 17 – letni pasażer, właśnie Krzysztof Bursa.

Syn doznał bardzo poważnych uszkodzeń ciała. To cud że przeżył

– żali się jego mama, Urszula Bursa-Oleksy. Połamana miednica, pęknięta śledziona, którą musiano mu wyciąć, zapadnięte płuco, połamana szczęka, pęknięte oczodoły i... potworny uraz głowy. To jest długa lista najpoważniejszych obrażeń.

Krzysztofa przeszedł kilka operacji, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, lecz ma tak poważne obrażenia i uszkodzenia głowy, że niestety nie wróciła mu świadomość i nie reaguje na bodźce. Rodzice mają już plan jak można mu pomóc, lecz niestety jest on bardzo kosztowny. Nie widzą innego ratunku – Krzysztof musi trafić do kliniki neurologicznej Votum w Krakowie, gdzie mógłby rozpocząć walkę o powrót do sprawności. Klinika jest prywatna, a miesięczny koszt pobytu w niej wynosi ok. 30 tys. zł. Krzysiek musiałby w niej być rehabilitowany co najmniej pół roku.

Nasz syn w dniu wypadku miał tylko 17 lat. Swoje 18 urodziny, wejście w dorosłość, przeżył w nieświadomości, w zimnych szpitalnych murach. Nie mógł zdmuchnąć świeczek na torcie, pomyśleć o życzeniu dla siebie, ale my mu obiecaliśmy, że zrobimy wszystko, aby odzyskał swoje dawne życie

– mówią rodzice. Apelują o pomoc wszędzie gdzie mogą. Krzysztofowi Bursie można pomóc wpłacając datek na stronie siepomaga.pl.