Zamknij

Nos cały! Dadej po brutalnym ataku: Boli, ale wracam na trening!

Mateusz Komperda Mateusz Komperda 14:14, 10.11.2025 Aktualizacja: 14:21, 10.11.2025
1 Artur Starczewski/KGHM Chrobry Artur Starczewski/KGHM Chrobry

Rozgrywający Chrobrego Głogów Wojciech Dadej, po brutalnym zderzeniu z Benoitem Kounkoudem, może mówić o wielkim szczęściu. Wraca do treningów.

W ostatniej minucie ligowego meczu KGHM Chrobrego Głogów z Industrią Kielce emocje sięgnęły zenitu. Na parkiecie, w walce o każdą piłkę, doszło do groźnego incydentu. Rozgrywający głogowian, Wojciech Dadej, został trafiony łokciem przez Benoita Kounkouda – rosłego zawodnika wicemistrza Polski. Mocny zwód rywala i potężny cios w twarz sprawiły, że spotkanie dla Dadeja skończyło się nie na boisku, a na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

Cios, którego nie zapomni

– Pamiętam całe zdarzenie. Najpierw Kounkoud popchnął Pawła Paterka, który się ode mnie odbił. Upadłem. Wstałem i wymieniliśmy z nim parę zdań. A w kolejnej akcji zagrałem z nim mocniej w obronie. W kolejnym ataku użył takiego zwodu, że trafił mnie porządnie łokciem pomiędzy usta a nos, prosto w twarz. Pierwszy raz zostałem tak trafiony. Cios był solidny – nie ukrywa Dadej, że nie był w stanie kontynuować gry. Z nosa leciała krew.

Z bólem musiał opuścić boisko. Kilka minut później trafił na SOR do głogowskiego szpitala. Ratownicy podejrzewali, że złamał nos.

– Skończyłem na tomografie. Źle widziałem na jedno oko, leciała krew z nosa i wargi – relacjonuje nam zawodnik.

Na szczęście badania wykluczyły poważniejszy uraz. Skończyło się na silnym stłuczeniu i opuchliźnie.

– Nie zatrzymano mnie w szpitalu. Uraz bolesny, ale bez tragedii – mówi z ulgą.

Bez strachu, z charakterem

Wojciech Dadej słynie z twardej gry i waleczności. Już zapowiedział powrót na halę.

– Czuję się lepiej. Wracam do treningu, wracam dzisiaj – oczywiście na spokojnie, ale z boku nie będę siedział. Może przez jeden, dwa dni będę unikał kontaktu, żeby przypadkiem znów nie dostać w twarz, ale nie ma mowy o odpuszczaniu – zapowiada.

Dadej nie ukrywa, że cała sytuacja wywołała w nim więcej sportowej złości niż strachu.

– Mam taki charakter, że bardziej denerwuje mnie to, że było spięcie, a on wyszedł z tego niehonorowo, ale zwycięsko. Takie rzeczy się zdarzają, ale trzeba zachować klasę – dodaje.

Chrobry Głogów ma przed sobą dłuższą przerwę: najbliższy mecz z Azotami Puławy za dwa tygodnie.

– Będę gotowy do gry i pomogę drużynie zdobyć trzy punkty – mówi.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

JackJack

0 0

NIE dla chamstwa na parkietach

17:15, 10.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%