Koło godziny 14 pracownik gminy zgłosił podejrzane beczki unoszące się na powierzchni Odry na wysokości Kotli płynęła plastikowa beczka. Postanowił zawiadomić służby - Dobrze zrobił. Kto wie, co może się znajdować w takich beczkach? Jeszcze znów by nam ryby potruło! - mówi głogowianin, który spacerował w pobliżu rzeki.
- Wysłaliśmy lekki pojazd z łodzią, którą strażacy i policjanci dotarli na miejsce i wyłowili, jak się okazało, dwie niebieskie beczki. Podejrzewaliśmy zagrożenie substancjami chemicznymi - mówi Szymon Szydłowski, oficer prasowy Straży Pożarnej w Głogowie. - Pierwsza beczka była całkiem pusta. Druga z daleka wydawała się coś w środku zawierać, ale była to tylko woda. Nie wiemy, skąd są te beczki ani jak trafiły do rzeki - informuje.
Strażacy zwodowali łódź o godz. 14.15 koło placu festynowego. Niedługo później odłowili beczki. Przypominają, że choć okazało się, że nie było zagrożenia chemicznego, to zgłoszenie było jak najbardziej na miejscu i warto zachować czujność.
RED
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz