Przed Sądem Rejonowym w Głogowie staje sześć osób zamieszanych w sprawę gromadzenia pojemników z niebezpiecznymi substancjami łatwopalnymi na nielegalnym składowisku odpadów przy ul. Południowej w Głogowie oraz na nielegalnym składowisku w Jakubowie, które kilka lat temu spłonęło. Dzisiaj była kolejna odsłona procesu.
Proces ruszył w listopadzie 2021 roku. Akt oskarżenia liczy 100 stron. Sześć osób - w tym Łukasz G. i Jarosław G. są oskarżeni o prowadzenie wspólnie z ojcem Januszem G. (materiały wobec niego wyłączono do odrębnego postępowania, które zostało wstrzymane ze względu na jego stan zdrowia) wszystkich ujawnionych składowisk odpadów szkodliwych - w tym tych w Głogowie i w lesie w Jakubowie w gminie Radwanice. 3 mlm 400 tys. litrów odpadów w mauserach o pojemności 1000 l i w beczkach. To wszystko wciąż stoi w Głogowie przy ul. Południowej.
Proceder gromadzenia tych odpadów rozpoczął się w 2016 roku. Nie mając wymaganej decyzji starostwa w Polkowicach bracia rozpoczęli ich składowanie na dwóch wydzierżawionych działkach w Jakubowie. Składowisko działało do lipca 2018 r., a zarządzał nim Jarosław G. W pojemnikach znajdowały się m.in. farby, lakiery i tworzywa sztuczne. Według prokuratury obniżyło to jakość wody, powietrza, gleby oraz poczyniło zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Ani ojciec, ani syn nie wykonali decyzji wójta gminy Radwanice nakazującej usunięcie tych odpadów, aż w końcu 24 lipca 2018 r. doszło do pożaru.
Jarosław G. jest oskarżony o dokonanie łącznie siedmiu przestępstw: składowania i transportu odpadów niebezpiecznych bez wymaganego pozwolenia, narażenie całej okolicy na zanieczyszczenie i niebezpieczeństwo pożaru lub eksplozji, a także dopuszczenie do pożaru w Jakubowie. We wtorek (7.02.) jako świadek zeznawał biegły z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu Mateusz Cuske.
Cuske sporządził kilka opinii w tej sprawie. - Wszystkie podtrzymuję - zaznał. - Są to substancje chemiczne, chemii organicznej i nieorganicznej, przede wszystkim farby, lakiery, rozpuszczalniki, kwasy oraz substancje szeroko stosowane w przemyśle chemicznym - tłumaczył, co jest gromadzone w Głogowie i co było w Jakubowie. Zeznał także, że posadzka betonowa na nielegalnym składowisku w Głogowie wykazywała liczne spękania, ale głównym problemem była sieć kanalizacji deszczowej, która odprowadzała ścieki bezpośrednio do Odry.
- Należy podkreślić przede wszystkim skalę gromadzenia tych substancji - wypowiadał się biegły. - A także realny brak możliwości skontrolowania stanu technicznego pojemników znajdujących się w niższych warstwach - mówił o składowisku w Głogowie dodając, że w 2020 r. weszły w życie restrykcyjne przepisy magazynowania odpadów ze względu na pożary. Ponadto, jak zeznał, w Jakubowie większość pojemników spaliła się właśnie w trakcie pożaru, a w Głogowie część jest otwarta, część rozszczelniona, a część nie jest w 100 proc. wypełniona.
RED
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz