Drewniany plac zabaw z drewnianym zamkiem miał być miejscem przyjaznym dzieciom. Mówiono o nim "najlepszy w mieście", ale od początku przyciągał nie tylko dzieci. Na noc zatrzymywali się tu bezdomni i chowała się młodzież popijająca alkohol, a ściany systematycznie pokrywały się niewybrednymi napisami. Nie do pomyślenia stało się, by pośród śmieci i rozbitego szkła bawiły się dzieci.
Nie pomagało sprzątanie, dezynfekowanie i założenie alarmu, który zamiast pomóc, doprowadzał do szału mieszkańców sąsiadującego z placem budynku. Dlatego obiekt został zamknięty. Zgodnie z powieszoną na nim kartką, miał zostać otwarty wiosną, ale efekty niewybrednej twórczości - zapewne głogowian, nie znikały. Kilka tygodni temu próbowaliśmy się więc dowiedzieć, kiedy Głogowskie Obiekty Usługowe zajmą się porządkami i znikną z placu m. in. wulgarne napisy? Odpowiedzi się nie doczekaliśmy, ale sprzątanie ruszyło.
Pracownicy SUEZ Głogów zajęli się doprowadzeniem placu do stanu używalności. – Przede wszystkim sprzątamy śmieci, sprawdzamy dokładnie wszystkie wieże i zmywamy farbę ze ścian. Używamy do tego środka rozpuszczającego – zdradzili nam robotnicy. Po tych porządkach maluchy muszą się spieszyć, żeby skorzystać z atrakcji, bo nie wiadomo kiedy znów placem dla dzieci zajmą się wyrostki i dorośli...
BL
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz