Zamknij

Najpierw niebezpieczne odpady, teraz poświadczenie nieprawdy. Były kierownik ZGM znów skazany

15:43, 28.03.2023 . Aktualizacja: 16:05, 28.03.2023
Skomentuj

Na 5 tys. zł grzywny Sąd Rejonowy w Głogowie skazał dziś (28.03.) znanego niegdyś samorządowca i urzędnika za poświadczenie nieprawdy w dokumentach Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Leszek D. był oskarżony o to, że będąc kierownikiem administracji osiedla Śródmieście w ZGM potwierdził odbycie kary ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnych prac społecznie użytecznych przez dwie skazane na nie osoby. Miały je wykonywać od stycznia do kwietnia 2020 r., co Leszek D. potwierdził w dokumentach własnoręcznym podpisem... Chociaż osoby te pracy nie wykonał , co zostało udowodnione przed sądem.

Leszek D. został także oskarżony o udaremnienie postępowania karnego, a tym samym wykonania kary przez skazanych, ale sędzia od tego odstąpił. – Nie miał bezpośredniego zamiaru poświadczenia nieprawdy, ale dokonał tego poprzez brak weryfikacji. Dowody nie wskazują jednak celowego działania, by udaremnić postępowanie karne – powiedział sędzia uzasadniając wyrok. Według niego było to poświadczenie nieprawdy w tzw. zamiarze ewentualnym, czyli wynikające z pewnej nierzetelności. - Moim zdaniem materiał dowodowy wskazuje, że kierownik administracji był zobowiązany do rzetelnego sprawdzenia, czy takie prace, przez niego poświadczone, były wykonywane. Jeśli tego nie robił, to godził się poświadczyć nieprawdę. Taka sytuacja miała miejsce – powiedział sędzia i zdecydował o wymierzeniu oskarżonemu kary grzywny. Sąd skazał Leszka D. na zapłatę 5 tys. zł oraz kosztów sądowych i zwrot kosztów poniesionych przez ZGM na prawnika, który go reprezentował. Wyrok jest nieprawomocny.

Leszek D. to aktywny niegdyś samorządowiec – radny wielu kadencji, a potem także urzędnik. Wycofał się z działalności publicznej, gdy kilka lat temu wyszło na jaw, że - także jako kierownik administracji ZGM, bez pozwolenia zlecił wywiezienie kilkunastu beczek z nieznaną substancją z prywatnej posesji na teren miejski. Okazało się, że w beczkach były odpady uznawane za niebezpieczne. Obiecywał je wywieźć, ale nadal stoją na terenie miejskim i miasto jest teraz zobowiązane do ich wywiezienia i zutylizowania.

D. został za to skazany na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata, zapłatę 25 tys. zł nawiązki na organizację ekologiczną oraz 9 tys. 800 zł jako naprawienie szkody dla gminy miejskiej, a zakaz prowadzenia działalności związanej z zagospodarowaniem odpadów i z zarządzaniem nieruchomościami. - Kary tej nie zapłacił. Sprawę skierowaliśmy do komornika – poinformowała dyrektorka ZGM Anna Keep.

DN

 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%