Zamknij

Po katastrofie w cukrowni komin trzyma się na małym spawie. Czy runie?

10:37, 31.03.2023 . Aktualizacja: 11:44, 31.03.2023
Skomentuj

– Jeden mały spaw trzyma dwuteownik, o który wewnątrz murów cukrowni opiera się zwalony po katastrofie budowlanej komin pieca. Nie wiadomo, czy gdy spaw puści i komin przewróci się na ścianę budynku, ta wytrzyma. A może się zawali. A nie daj Boże będzie tamtędy przejeżdżał któryś z naszych pracowników – mówi nam w zaufaniu pracownik E-Towers. Kwestia bezpieczeństwa stoi pod znakiem zapytania, a gdy kilka dni temu jeden z pracowników zawiadomił głogowską straż pożarną, że komin niebezpiecznie się przechyla, wysłani na miejsce strażacy stwierdzili, że nic się nie zmieniło od czasu zapadnięcia się stropu w lipcu ubiegłego roku i … Zagrożenia nie ma. Droga prowadząca obok ściany, na którą może runąć komin zostało jednak zamknięte drewnianymi koziołkami, bo zwyczajnie strach tamtędy jeździć i strach narażać ludzi pozwalając im korzystać z drogi, na którą E-Tower ma służebność i która prowadzi do bramy wjazdowej na plac, na którym firma składuje produkowane w Głogowie części wiatraków.

 

Jak poinformował rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Głogowie Szymon Szydłowski, pracownik firmy E-Towers, której plac sąsiaduje z ruiną cukrowni dwa dni temu poinformował (29.03.), że komin zagraża bezpieczeństwu. – Skierowany na miejsce zastęp JRG Głogów nie potwierdził tego doniesienia – mówi Szydłowski. – Według oceny strażaków nic się od czasu katastrofy nie zmieniło. Nie stwierdziliśmy, by komin przechylił się bardziej i nie stwarza on większego zagrożenia niż dotychczas – wyjaśnia dodając, że generalnie budynek grozi zawaleniem i nikomu, pod żadnym pozorem nie wolno tam wchodzić, a ryzyka, by komin miał upaść na przypadkową osobę nie ma, bo znajduje się wewnątrz budynku, a budynek na prywatnym terenie, na który osoby niepowołane nie powinny tam przebywać. Reszta to sprawa właściciela, a ten najwyraźniej czeka, aż zrujnowany budynek, na którym łapę trzyma konserwator zabytków, całkiem się zawali i uwolni atrakcyjny plac.

Sęk w tym, że jak ustaliliśmy, całkiem niemożliwe to to nie jest i zapewne właśnie o to chodziło pracownikowi E-Towers. Poza E-Towers z placu przy rozpadającej się cukrowni korzystają na zasadzie służebności korzystają także inne firmy, dla których jest to droga dojazdowa do własnych nieruchomości. Zauważyliśmy, że E-Towers korzysta obecnie z tymczasowego wjazdu z drugiej strony placu, a – zapewne, gdyby było to najlepsze rozwiązanie, to w ogóle nie byłoby służebności. Tuż po ubiegłorocznej katastrofie budowlanej w dawnej cukrowni, właściciel terenu i walącego się zabytku zapewniał, że jest tam ochrona, a brama jest otwarta na oścież, bo co chwilę jeżdżą tam dzierżawcy… Minęło siedem miesięcy. Brama nadal jest otwarta, ale po żadnej ochronie nie ma nawet smrodu. Są za to wyraźne ślady zainteresowania złomiarzy. Pod zwalonym kominem ułożona jest równiutka sterta stalowych elementów konstrukcyjnych. Dosłownie gotowa do wywiezienia, a świadkowie mówią, że stara cukrownia notorycznie jest rozbierana. Jeszcze rok temu miała okna, ale już nie ma. A co gorsza, złomiarze wzięli się właśnie za stalową konstrukcję. Złodzieje nie odpuszczają. Wszyscy dookoła wiedzą, że szabrownicy mają tu raj i nikt, ale nikt się tym nie interesuje.

 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%