Zamknij

Złomiarze ukradli włazy, a dzieci zrobiły sobie plac zabaw

17:41, 06.04.2023 Aktualizacja: 14:35, 28.06.2023
Skomentuj

Rodzice podnieśli larum, bo szkolna pedagog szkolna z SP3 rozesłała do nich wiadomość, że ich dzieci zrobiły sobie plac zabaw i wykorzystują do zabawy stare schrony. Kobieta miała się o tym dowiedzieć bezpośrednio od uczniów. Dzieci opowiadały, że bawią się tam w wojnę i strzelają z pistoletów na kulki i śrut. – Do tego niestety część bunkrów jest otwarta, co stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia – donoszą rodzice.

Z relacji pani Natalii - mieszkanki osiedla wynika, że niebezpieczne zabawy odbywają się tu notorycznie. – Młodzież zrobiła sobie nasypy z ziemi, kładą się tutaj i strzelają. Na gałęziach drzew porozwieszane są puszki. Jak się domyślam, służą za cel – opowiada. – Teren jest mocno zakrzaczony, nie wiemy do kogo się zgłosić, żeby zainterweniować w sprawie tych niebezpiecznych zabaw.

Wczoraj pedagożka (5.04.) poinformowała o tym głogowską policję, ale jak przekazała nam dziś mł. asp. Emilia Reguła, zawiadomienie takie nie wpłynęło do dyżurnego. – Być może zawiadomienie wpłynie pisemnie, ale na ten moment go nie mamy – wyjaśnia. A może informacja trafiła po prostu do dzielnicowego, bo teren został zabezpieczony, ale…

– Nie schrony, tylko ktoś nam ukradł pięć włazów studzienek – prostuje dyrektor ds. technicznych PWiK w Głogowie Wojciech Stanicki. – To jest kanalizacja, która została wybudowana „pod przyszłość” Piastowa. Częściowo jest już czynna, bo podłączone są do niej nowe budynki na osiedlu, ale końcówka jest jeszcze nieczynna, bo mają być tu podłączane nowe ulice – wyjaśnia Wojciech Stanicki. Zgadza się ze stwierdzeniem, że pootwierane studzienki stanowią bardzo poważne zagrożenie, dlatego w imieniu PWiK apeluje do wszystkich mieszkańców, by informacje o otwartych studzienkach kierować bezpośrednio do oczyszczalni ścieków, do grupy zajmującej się kanalizacją, pod numer telefonu 668 303 839.

Widzisz otwartą studzienkę, dzwoń!  668 303 839

– Dwa lata temu robiliśmy renowację sieci wodociągowej w tym miejscu i na sto procent wszystkie były uzupełniane, ale takie kradzieże to plaga i tragedia – przyznaje Wojciech Stanicki. – Przeraża mnie brak wyobraźni złodziei i tych, którzy potem przyjmują od nich ten złom – dodaje. Włazy są żeliwne. Teoretycznie żaden punkt skupu nie ma prawa ich przyjąć, a o fakcie pojawienia się osoby oferującej je do sprzedaży, skup powinien zawiadomić policję.

W praktyce, żeliwne elementy infrastruktury wodno – kanalizacyjnej złomiarze tną na małe kawałki i w postaci złomu żeliwnego – niby to nie do zidentyfikowania, sprzedają. Niedawno jedna z wielkopolskich jednostek policji zatrzymała złomiarzy, którzy ukradli 23 mosiężne tablice i trzy gwiazdy z nagrobków z cmentarza wojennego oficerów radzieckich, mosiężną tablicę upamiętniającą 4 tys. więźniów wojennych zamęczonych przez Wermacht, a także medaliony i Virtuti Militari z grobów powstańczych. Ich też nie wolno było przyjąć żadnemu punktowi skupu złomu. Władze tamtej gminy zdecydowały się zastąpić skradzione tablice i emblematy kamiennymi kopiami. – My też próbowaliśmy w ten sposób zapobiegać kradzieżom i stosowaliśmy betonowe pokrywy. Były rozbijane, przez tych, którzy chcieli zobaczyć co się pod nimi kryje… – mówi Wojciech Stanicki i dodaje, że giną nie tylko włazy studzienek, ale i kratki ściekowe kanalizacji deszczowej. – Kiedyś ktoś ukradł taką kratkę, a w dziurę wjechał rowerzysta – wspomina.  

(MW, EI, fot. MW)

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%