Zamknij

Poruszający i osobisty. W Głogowie odbyła się premiera nowego filmu dokumentalnego studentów PWSZ

21:59, 20.06.2023 . Aktualizacja: 22:25, 20.06.2023
Skomentuj

Udany projekt i premiera najnowszego filmu dokumentalnego zrealizowanego przez studentów II i III roku Nowych Mediów w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Głogowie, zatytułowanego "Trzech artystów". Dokument powstał pod kierunkiem wykładowcy, filmowca i reżysera Marka Domagały i opowiada historię trzech głogowskich artystów. Dwóch znanych i cenionych rzeźbiarzy – Janusza Owsianego i Dariusza Sagana oraz Krzysztofa Pietrzaka, który przedstawia się widzom jako muzyk i poeta.

Trwająca blisko godzinę produkcja jest swoistym studium osobistego rozwoju bohaterów – począwszy od odkrywania przez nich pasji i talentów. Nie brakuje w nim także nawiązań do osobistych, niekiedy intymnych przeżyć i przemyśleń, a wszystko to składa się w spójną i harmonijną całość, która przykuwa uwagę widza od pierwszej do ostatniej sceny.

Od początku zrodziła się między nami nić porozumienia, że my czujemy, kochamy i rozumiemy sztukę. I my tak naprawdę chcieliśmy stworzyć hymn pochwalny dla sztuki

- podkreślał po premierze Marek Domagała.

Etiuda filmowa to za mało

Zdradzę tajemnicę, że wszystko zaczęło się od warsztatów filmowych i pomysłem Marka Domagały było to, aby na każdych warsztatach powstawały etiudy na temat konkretnego artysty, konkretnego człowieka. I mieliśmy już w tych etiudach Małgosię Maćkowiak, Bartka Adamczaka. Mieliśmy panią Izę Owczarek i w pewnym momencie okazało się, że tak naprawdę jest to temat na duży film, a nie tylko na zwykłą etiudę

- mówiła Izabela Rutkowska, dyrektor Instytutu Humanistycznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Głogowie.

Dariusz Sagan: Piękno nie istnieje bez trudu

Jak podkreśla Izabela Rutkowska, Dariusz Sagan był jednym z pierwszych artystów, którzy wzięli udział w pracy ze studentami PWSZ.

Dla mnie sama kamera i film, były ciężkie do przeżycia. Nie wiedziałem jak się zorganizować, jak zachować. I do tej pory boję się kamery. Ale bardzo się ucieszyłem, że ktoś zainteresował się i chce pokazać moją sztukę, moje wizje, przemyślenia, a także moją drogę życiową. Odsłonić taką pewną intymność, gdzie uchylam rąbka tajemnicy, gdzie jest przyczyna tego wszystkiego, co robię. Tyle razy już o tym opowiadałem, a cały czas czuję wzruszenie i ciarki

- przyznaje Dariusz Sagan i dodaje, że podczas realizacji filmu studenci często zadawali mu bardzo szczegółowe i intymne pytania, co było dla niego trudne, ale w efekcie uchwycili i pokazali dokładnie to, co chciał przekazać.

Wiele godzin ciężkiej pracy i sprawdzian umiejętności

Była to fajna możliwość sprawdzenia siebie. Tego z czym przyszliśmy na tę uczelnie i ile się nauczyliśmy. Była to także możliwość praktycznego poznania pracy nad filmem, bo faktycznie jego realizacja niczym nie różniła się od prawdziwego planu filmowego. Były osoby odpowiedzialne, za dźwięk, za obraz, za światło, za ustawienie aktorów… A później pracowaliśmy na tym, co sami stworzyliśmy, więc wiedzieliśmy jakie popełniliśmy błędy albo jakich nie popełniliśmy, co na wyszło, a co nie. Pracowaliśmy w ten sposób nad swoimi umiejętnościami i cały czas uczyliśmy się czegoś nowego i myślę, że jeśli w przyszłości będzie możliwość przystąpienia do kolejnego takiego projektu, to czemu nie. Myślę, że podołamy

- mówi student II roku Nowych Mediów Maciej Iżycki, odpowiedzialny m.in. za montaż.

Przede wszystkim cieszę się, że mogłem pracować przy tym filmie z panem Markiem Domagałą. Wiele się nauczyłem, a przede wszystkim przekonałem się, jak tak praca wygląda i ile zajmuje czasu. Bo to były dziesiątki godzin spędzone na montażu

- dodaje Marcin Kowalczyk, także student II roku.

Janusz Owsiany: Najgorzej być aktorem grającym samego siebie

Do tej pory nie mogę się otrząsnąć, że ja to zrobiłem. Dziękuję za zaproszenie do tego filmu. Nie sądziłem, że na tyle się spełnię w tym, co powiem. Oglądałem dziś ten film po raz pierwszy i muszę powiedzieć, że z wielkim wzruszeniem. Świetny film i nie mówię tu akurat o sobie, a o moich przyjaciołach, którzy świetnie siebie zagrali. Film wart pokazania go dalej, szerszej publiczności. Myślę, że warto go pokazać na jakimś konkursie filmowym i uczelnia na pewno osiągnie nie jeden sukces

- podkreślał natomiast Janusz Owsiany, a widownia skandowała: Cannes!

(EI)

 

 

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%