Plaga tych insektów ogarnęła głogowskie osiedla. Tym razem mamy zgłoszenie z os. Chrobry. Na pomoc wezwała nas Joanna. Jej mieszkanie jest zadbane i wyremontowane, meble nowe, wszystko czyste. Na świeżo odmalowanych ścianach wiszą obrazy. Albo raczej... wisiały. Pluskwy bowiem bardzo lubią siedzieć pod obrazami albo wchodzić w ramy...
– Jakiś tydzień temu zauważyłam, że coś się dzieje – opowiada pani Joanna, która pewnego razu miała wrażenie, że coś się rusza na łóżku. Wezwała córkę do pomocy w poszukiwaniach. Razem wyzbierały ponad setkę tych stworzeń, tylko z kanapy. Pokazuje słoik, w którym je umieściła, żeby lepiej zobrazować problem.
Wszędzie są pluskwy. Siedziały w łóżku, pod obrazami
– opowiada przerażona. Zgłosiła ten problem spółdzielni „Nadodrze”, ale spółdzielnia jej odpowiedziała, że niewiele może. - Robi opryski w tzw. miejscach wspólnych, ale głównie na karaluchy i prusaki, np. na korytarzach czy w piwnicach. Lecz pluskwy w mieszkaniu to problem samych mieszkańców – denerwuje się głogowianka. Dlatego na własny koszt wezwała fachowca, a to nie jest tania sprawa. Koszt takiej usługi to ok. 700 zł.
Jestem w trudnej zawodowej i życiowej sytuacji, ale musiałam tyle zapłacić, bo by mnie pluskwy zjadły
– żali się.
Od 13 lat się tym zajmuję i muszę przyznać, że problem jest coraz poważniejszy. Mam teraz tyle zleceń na pluskwy, co drugi – trzeci dzień po kilka mieszkań, a przecież takich firm jak moja jest dużo
– mówi Jakub Dawidziak z Polkowic, którego na pomoc wezwała pani Joanna. – Był trochę tańszy niż fachowcy z Głogowa, no i daje miesiąc gwarancji – mówi, bo to są bardzo drogie usługi, a opryski trzeba powtórzyć dwa razy. Jakub Dawidziak uważa, że problem z pluskwami się nasilił od czasu, gdy Unia Europejska zaostrzyła przepisy – w sensie takim, że nie są już dostępne na rynku kiedyś powszechnie używane środki chemiczne.
Kiedyś można było je kupić w sklepie, spryskać samemu i było po kłopocie za niewielkie pieniądze. Pluskwy szybko znikały. Ale teraz tych środków nie ma, są tylko takie, od których uciekają do sąsiada. Teraz nawet mnie obowiązują surowe obostrzenia, środki są znacznie łagodniejsze. Dlatego trzeba robić opryski ponownie, a to oczywiście drożej kosztuje. No i dlatego pluskwy się plenią w blokowiskach, bo bardzo łatwo się przenoszą z jednego mieszkania do drugiego, a wielu ludzi nie stać, aby je usunąć. I rozprzestrzeniają się w całym budynku
– uważa. Spryskał całe mieszkanie pani Joanny, a za jakiś czas jeszcze to powtórzy. – Jeśli w słoiku zgromadziła ich ze sto, to w łóżku jest ich dwa razy tyle, a jaj jeszcze więcej – uważa. Trzeba było pryskać nie tylko łóżko, ale dosłownie wszystko: listwy przy podłodze, firany, szyny, no i oczywiście obrazy, bo pluskwy lubią w nich siedzieć.
Jak tak dalej pójdzie, to pluskwy nas zjedzą. To będzie dosłownie plaga
– mówi.
Co tydzień zgłaszają się do nas do redakcji przerażeni mieszkańcy blokowisk. Niestety, pluskwy bardzo szybko się przenoszą. Wystarczy pójść do kogoś, kto je ma, i przenieść do domu. Od razu wchodzą w ubrania...
Z informacji zebranych na administracjach osiedli nie obserwujemy nasilenia problemu pluskiew
– twierdzi jednak rzeczniczka Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadodrze” Lidia Chyb – Rodak. Ale... – Temat insektów w mieszkaniach jest nam znany. Co jakiś czas pojawiają się sygnały od mieszkańców o pojawieniu się pluskiew. Spółdzielnia odpowiada za części wspólne, a zgodnie z regulaminem za lokale odpowiedzialni są użytkownicy - dodaje. Jak wyjaśnia, niestety, aby problem zniknął, potrzebna jest współpraca oraz zaangażowanie wszystkich mieszkańców bloku, w którym problem wystąpił.
Spółdzielnia ze swojej strony dokładnie sprawdza części wspólne oraz wykonuje na nich opryski. W takich sytuacjach pojawiają się informacje o możliwości odpłatnego skorzystania z pomocy firmy dezynsekcyjnej – niestety zainteresowanie ze strony mieszkańców jest znikome
– informuje rzeczniczka.
O pluskwach w Głogowskich blokach piszemy także TUTAJ.
(DN)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz