Ciężko chory bezdomny mężczyzna od wczoraj leży na SOR-ze głogowskiego szpitala. Czeka na przyjęcie na oddział wewnętrzny. – To jest chore! – alarmuje głogowianka. Pomocy szuka dla niego znajoma, pani Marlena. Opowiada, że Romek mieszka na działkach. Nie pije, nie jest brudny. Jest dobrym człowiekiem i zawsze - jak jeszcze mógł, sam pomagał ludziom. Od dłuższego czasu choruje, nie może chodzić.
Wczoraj (13.09.) ok. godz. 17. pogotowie zabrało go na SOR.
I tak całą noc leżał w zimnym przedsionku, gdzie karetki przywożą pacjentów. To jest nasza służba zdrowia, nieszanująca drugiego człowieka
– denerwuje się głogowianka. Opowiada, że kiedy Romek skarżył się, że mu zimno i wieje, bo drzwi są tam otwarte, pielęgniarka dała mu tylko cieniutki kocyk do przykrycia. Pani Marlena twierdzi, że nie dostał też leków przeciwbólowych.
Czy tak się traktuje chorego człowieka, który nie może chodzić? Jak pies leży w przeciągu, żeby się jeszcze bardziej rozchorował
– uważa, że to z powodu bezdomności. Prosi o pomoc dla mężczyzny.
Czeka na przyjęcie na oddział wewnętrzny, bo jak twierdzi lekarz, nie ma miejsc, a byłam dziś na oddziale i wolne miejsca są, ale wiadomo, to bezdomny i mogą robić z nim, co chcą
– nie przebiera w słowach.
Ewa Todorov, rzeczniczka prasowa Głogowskiego Szpitala Powiatowego, potwierdza przed godz. 15., że mężczyzna od środy przebywa na SOR-ze.
Jest bardzo chory. Faktycznie czeka na przyjęcie na oddział chorób wewnętrznych
– dodaje, że pacjent jest pod opieką MOPS-u, jego sytuację zna szpitalny pełnomocnik ds. praw pacjenta. Przypomina, że SOR jest oddziałem szpitala, a pacjent może na nim przebywać do 72 godzin.
Ma opiekę jak każdy pacjent
– rzeczniczka zapewnia, że mężczyzna zostanie przyjęty na oddział wewnętrzny, gdy znajdzie się miejsce. Tłumaczy, że jeśli pacjentowi jest zimno lub czegoś potrzebuje, do dyspozycji są jednorazowe kołdry, naczynia czy baseny, niczego nie brakuje.
Wystarczy powiedzieć personelowi
– mówi Ewa Todorov.
Po godz. 16. pan Romek przekazał znajomym, że za pół godziny ma być przyjęty na oddział. Jednak godzinę później okazało się, że przywieziono innego pacjenta.
Jeszcze trochę muszę poczekać, bo jest pacjent poważniejszy
– mówi sam pan Romek. Przyznaje, że czuje się bardzo źle, ale opiekują się nim i już nie marznie. Został przeniesiony do innej sali na SOR-ze. Jego znajomi usłyszeli od lekarza, że spędzi tam kolejną noc.
Po godz.17. pani Marlena zaniosła mu jedzenie. Dowiedziała się, że nie ma tam odwiedzin. Personel wezwał policję. Kolejne znajome pana Romka, które przyszły z rzeczami dla niego, zostały wpuszczone na oddział i mogły go zobaczyć.
(GH)
0 0
W legnicy jeden lezal 3lata....ale nie bezdomy
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz