Koszmar mieszkańców Żarkowa w Głogowie. Bandyci: Groby macie uszykowane

Pały wam nie pomogą. Szykujcie łopaty, bo groby macie uszykowane – tak bandyci grożą mieszkańcom bloków przy ul. Folwarcznej. Strach, zniszczenie, groźby, pobicia. To co dzieje się na tym osiedlu, przekracza wyobrażenia.

Terroryzuje ich grupka, która jest postrachem całej okolicy

Pomóżcie nam, bo niedługo nie będziemy mogli wyjść z domów!

mieszkańcy osiedla Żarków, kiedyś spokojnej dzielnicy, błagają o pomoc. Od pół roku dzieją się na ich osiedlu sytuacje przerażające: terroryzuje ich grupka mężczyzn. Stoją w korytarzach, na klatkach schodowych, przesiadują w podziemnych garażach. Niszczą śmiecą, piją, krzyczą, wyzywają, obrażają. Kto im zwróci uwagę, ten nie ma życia.

Ludzie opowiadają, że to jest kilku mężczyzn, którzy schodzą się tu codziennie. Najczęściej są już rano, spędzają tu całe dnie i noce.

Pijani lub naćpani. Krzyczą, niszczą, wyzywają

– mówi kobieta, która tu mieszka. Prowadzi na swój korytarz. To tutaj jest ten słynny napis, w którym bandyci grożą mieszkańcom: Pały nie pomogą! Ja z wami zrobię porządek! Szykujcie łopaty – bo groby macie uszykowane! Groźbami są popisane także inne ściany.

Zwróciłam im uwagę, to mi opluli drzwi i przez tydzień co godzinę do mnie dzwonili do drzwi. W dzień i w nocy

opowiada o udręce, którą jej zgotowali. Mieszkańca pierwszej klatki, który im zwrócił uwagę, pobili. A kobiecie, która na nich nakrzyczała, potłukli szybę w oknie.

Bandyci są bezkarni, nic im nie mogą zrobić

– skarżą się ludzie na niemoc mundurowych.

Czterech bandytów sterroryzowało całą naszą dzielnicę

Ostatnio zdewastowali skrzynki elektryczne. W blokach na ul. Folwarcznej przez kilka dni nie było prądu.

Już mam dosyć tego, co się dzieje na ulicy Folwarcznej

– jeden ze zdesperowanych mieszkańców nagrał film, który wrzucił w internet. Opowiedział na filmie o tym, co przechodzi on i jego rodzina oraz sąsiedzi. Film jest aktem desperacji w obliczu pasywności wszelkich służb.

Jak długo jeszcze mieszkańcy ul. Folwarcznej będą się bali wyjść na ulicę, a nasze dzieci na plac zabaw? 

- to pytanie skierował do głogowskiej prokuratury. „Ile osób jeszcze musi zostać pobitych, żebyście zareagowali. Zostało pobitych już pięć osób, a dwie w stanie ciężkim wylądowały w szpitalu. Ludzie z ulicy Folwarcznej przeżywają codziennie istną katorgę: są wulgarnie wyzywani, są do nich kierowane groźby. Czterech bandytów sterroryzowało całą naszą dzielnicę. Demolują klatki schodowe, demolują skrzynki elektryczne, przez trzy dni nie mieliśmy prądu” - mówi na filmie, że praktycznie codziennie mieszkańcy wzywają tu policję. 

Co z tego, że przyjeżdżają, jak tylko rozkładają ręce i mówią nam: my nic nie możemy zrobić. To po co nam taka policja? Po co nam taka prokuratura? 

- pyta pan Krzysztof.

A możliwości ZGM – u też są tu niewielkie

Opowiada, że jego syn także został pobity.

Co z tego, że miał sprawę w sądzie karnym? Dostali wyrok, zakaz zbliżania się. Co z tego, jak oni tego nie przestrzegają? Moja rodzina jest wyzywana przez tych bandytów, moja żona, ja, moje dzieci. Przechodzimy tę katorgę już ponad pół roku. Jak długo to ma jeszcze trwać?

- pyta. 

Tak niestety sytuacja wygląda coraz częściej

z żalem przyznaje dyrektorka Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Anna Keep, który administruje blokami na Żarkowie. Są to bowiem bloki miejskie. Całkiem nowe, kilkuletnie, i bardzo ładne na początku, lecz obecnie zdewastowane.

Wystarczy 10 proc. społeczeństwa, które nic nie robi, dewastuje, imprezuje, sięga po alkohol i środki odurzające, w wyniku czego tworzą się grupki/bandy dewastujące, brudzące i zastraszające innych. Pozostali mieszkańcy boją się i cierpią

– dyrektorka przyznaje, że możliwości ZGM są tu niewielkie. Pisma upominające, interwencje u rodziców, jeżeli zachowanie dotyczy małoletnich, zgłaszanie problemu na policję. Przyznaje, że bardzo często te naganne zdarzenia wydarzają się w weekendy, wieczorami i nocami. 

Apelujemy, aby mieszkańcy na bieżąco wzywali policję

– mówi.

Jak daleko sięga prawo bandytów na Żarkowie

Co na to policja? Rzeczniczka KPP w Głogowie zapewnia, że... niezwłocznie reaguje na wszelkie zgłoszenia z tego rejonu. Konkretów jednak nie podaje.

Policjanci w momencie potwierdzenia zgłoszenia stosują odpowiednie środki karne przewidziane prawem

– tłumaczy oficer prasowy Natalia Szymańska. Dodaje także, że policjanci mają za zadanie regularnie kontrolować to miejsce „W celu zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom na jak najwyższym poziomie”.

Zawsze sprawdzamy daną sytuację lub zagrożenie, a policjanci reagują w ramach i w granicach prawa

zapewnia. Niestety, dla mieszkańców Żarkowa to za mało, bo prawo bandytów sięga dalej niż policjantów.

Mamy tego dość. My tę sprawę sami musimy załatwić i ją załatwiamy. Poleje się krew

– zapowiada jeden z mieszkańców.

(DN)