To cuda a nie auta. A jeżdżą takie po ulicach. W naszym regionie, a nawet w samym Głogowie, jest bardzo dużo przerabianych – tuningowanych samochodów. I oczywiście ich wielbicieli, którzy w sobotę (7.10.) po południu mogli na rynku obejrzeć setki takich samochodów jak z bajki albo z kosmosu. Bo odbywał się zlot – wystawa aut tuningowanych.
Jeżdżę tym autem po Lubinie. Jest nietypowy, ręcznie malowany. W Polsce jeszcze takiego nie widziałem, ale za granicą jeżdżą. Ja zaryzykowałem. Samochód był biały. Pomalował mi go kolega z Warszawy. Teraz ma chyba z 15 odcieni
- mówi Radosław Szper z Lubina, który do Głogowa przyjechał chevroletem camaro ręcznie malowanym. Kolor w tym samochodzie to jednak nie wszystko. Ma silnik 6,2 litra V8, 500 koni mechanicznych. Fabrycznie zablokowany do 280 km na godzinę, odblokowany do 315. Pan Radosław mówi, że tyle nie jeździł. Jego auto wzbudziło wielkie zainteresowanie.
Należę do dużej grupy wielbicieli aut amerykańskich, Amcary Dolnośląskie. Przerobiłem auto, aby się wyróżniać nie tylko dla mojej przyjemności. Celem było wzbudzanie zainteresowania, gdyż jako stowarzyszenie prowadzimy bardzo dużo charytatywnych akcji. Zbieramy pieniądze, ludzie w zamian za przejażdżkę wrzucają pieniądze do puszki. W naszym stowarzyszeniu jest teraz chyba z tysiąc osób
- mówi. Na zlot w Głogowie zapisało się z tysiąc chętnych uczestników. Ale oczywiście aż tylu nie przyjechało. Może z dwieście, może z trzysta samochodów było. Ledwie się zmieściły na rynku, a ryk silników słychać było daleko. Bo ryk silnika w takich autach jest ważny, niektórzy specjalnie tak je przerabiają, bo lubią, żeby wydech był głośny i żeby był odpowiedni bas.
Moje auto jest moim hobby. Pozmieniałem spojlery, końcówki rury wydechowej, z przodu, z tyłu są dyfuzory. Żeby auto było takie wypasione. Koła też są zmienione. Wszystko pozmieniane. Uważam, że lepiej wygląda i jest wyjątkowe. To jest stary samochód, praktycznie już na wyginięciu. Jeździ się nim całkiem inaczej. Nie chodzi o wygodę, ale żeby było inaczej
– tłumaczy Włodzimierz Kaźmierczak, który przyjechał z Rawicza toyotą celica z 2004 roku, silnik 1,8, 150 KM. Wystawę aut tuningowanych na głogowskim rynku zorganizowało kilka stowarzyszeń zrzeszających wielbicieli tego typu rozrywki. Działają w Głogowie.
Dziś pod ratuszem zorganizowaliśmy zlot takich ciekawych samochodów, ale jako stowarzyszenie zajmujemy się budowaniem społeczności zainteresowanych właśnie samochodami, ale też rowerami bmx, graffiti, deskorolką, sportami walki. Przez cały rok organizujemy imprezy, zjazdy
– powiedział członek stowarzyszenia Wazyn Kolektiv. Były konkursy na najlepszą felgę, najbardziej zadbane i wyposażone wnętrze i najniżej osadzone auto.
(DN)
0 1
wiocha.pl
0 1
Jest się 😡czym cieszyć barany jeżdżą po nocach spać nie dają.
1 0
Chyba z bajki "Sąsiedzi"
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz