Makabryczne odkrycie w lesie w Czernej w gminie Żukowice. W środę (18.10.) wiszące na drzewie zwłoki mężczyzny w stanie daleko posuniętego rozkładu znalazł grzybiarz.
Ten człowiek wisiał na drzewie na białym sznurze, owinięty czarną firanką
– opowiada mieszkaniec podgłogowskiej wsi, który natknął się w lesie na zwłoki. O znalezisku powiadomił policję. Na miejsce oprócz mundurowych, pojechał prokurator. Wszczęte zostało śledztwo, które ma odpowiedzieć m. in. na pytania kim jest zmarły oraz jakie były okoliczności jego śmierci.
Prowadzimy postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, które w takiej sytuacji wszczyna się standardowo
– mówi prokurator rejonowa w Głogowie Katarzyna Kasperczak.
Jesteśmy po sekcji zwłok, lecz czekamy jeszcze na wyniki szczegółowych badań. Stan rozkładu zwłok uniemożliwia ich identyfikację. Mamy przypuszczenia, kim był ten mężczyzna, lecz musimy czekać na wyniki badań, aby móc powiedzieć, czy to faktycznie jest ta osoba. Na razie nie wypowiadamy się także co do przyczyny zgonu
– podkreśla. Prokuratura czeka na wyniki badań DNA i może to trwać około miesiąca. Gdy będzie pewność, czyje to ciało, wtedy jako pierwsza dowie się o tym rodzina zmarłego.
Zwłoki zostały znalezione w lesie za wsią, za tzw. przejściem bobrowym. Jak opowiada grzybiarz, wśród drzew zobaczył potworny widok - wisiało tam coś, co z daleka wyglądało, jak lalka. Nie wiedział czy to jakiś żart czy prawdziwe zwłoki. Zadzwonił po pomoc do znajomego i poprosił, by przyjechał i sprawdził co to jest. Sam bał się podejść.
Podjechałem tam rowerkiem, bo mnie poprosił. Zadzwonił, że znalazł coś strasznego i boi się podejść. Podszedłem bardzo blisko, może na metr i faktycznie to był wisielec
– mówi kolega grzybiarza i dodaje, że widok był przerażający.
Twierdzi, że mężczyzna wisiał na gałęzi drzewa na białym sznurze i był owinięty czarną firanką.
Byłem bardzo bliziutko, wyglądał tak, jakby wisiał może z miesiąc. Przykra sprawa
- przyznaje, że i widok i zapach były nie do opisania, lecz przyjrzał się bardzo dokładnie. Sytuacja wydała mu się dziwna, gdyż wisielec sięgał nogami do ziemi.
Wisiał na gałęzi drzewa, bardzo nisko. Według mnie niemożliwe, aby sam sobie to zrobił. Uważam, że ktoś go tam powiesił, bo jeszcze ta czarna firanka. Był nią dokładnie owinięty, a jeszcze wisiał na białym sznurze. Nie zapomnę tego
– zapewnia. Według niego wisielec musiał być młody, wyglądał na ok. trzydziestkę. Mówi, że widział leżący obok na ziemi plecak, zapewne tego mężczyzny. Według niego były tam jakieś dokumenty, w tym z całą pewnością paszport.
Nic nie ruszałem. Zadzwoniłem na policję. Zaraz przyjechali razem z prokuratorem
– mówi
(DN, fot. Policja)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz