Po wczorajszym pożarze w pustostanie po dawnej kuźni kolejowej, PKP PLK zbiera siły by odpowiedzieć na kluczowe pytanie: Na co czeka? Czy na to, aż z powodu tumiwisizmu spółki ktoś zginie?
Właścicielem budynku położonego w porcie rzecznym jest PKP PLK, a kłopotliwymi nieruchomościami zarządza Zakład Linii Kolejowych we Wrocławiu, gdzie wielkie zdziwienie wywołała informacja, że w Głogowie są pustostany, które systematycznie płoną. A żeby usłyszeć magiczne: "Proszę przysłać pytania mailem", trzeba było sięgnąć aż do Warszawy i tamtejszej sekcji prasowej, chociaż jeszcze wczoraj wieczorem - po zakończonej o godz. 21.04 akcji ratowniczo - gaśniczej, strażacy przekazywali pogorzelisko przedstawicielowi spółki PKP PLK.
[FOTORELACJA]4830[/FOTORELACJA]
W akcji, która rozpoczęła się wczoraj o godz. 17.41 uczestniczyło siedem zastępów straży pożarnej, w tym trzy z PSP w Głogowie i po dwa z OSP w Ruszowicach i Jaczowie. Dziś rano odwiedziliśmy starą kuźnię i wnioski są oczywiste. Ilość puszek i butelek oraz innych śmieci wskazuje na to, że koczują tam bezdomni, a ogień nie pojawił się znikąd. Pożar musiał być dziełem człowieka i czy to wskutek celowego podpalenia, czy zaprószenia ognia, spłonął strop budynku oraz część pomieszczeń. Na szczęście nie było żadnych poszkodowanych.
[ZT]151424[/ZT]
Jak ustaliliśmy, nadzór budowlany nad budynkami należącymi do PKP sprawuje Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego W powiatowym nadzorze nie ma więc żadnej informacji, by kiedykolwiek dokonano kontroli stanu technicznego pustostanów, niemniej teoria mówi, że om ile okresowego sprawdzenia należy dokonywać w budynkach użytkowany, to nawet pustostan - zwłaszcza po pożarze - należałoby skontrolować. Pytanie, czy Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w ogóle wie powtarzających się pożarach w budynkach PKP PLK w Głogowie na razie pozostaje otwarte. Ale nie na długo. Ktoś musi zacząć działać zanim dojdzie do tragedii.
(EI)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz