Wczoraj kierowca volkswagena na górowskich numerach rejestracyjnych chciał wjechać na stację benzynową przy krajowej 12, ale zamiast na stację wjechał do rowu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kierowała o własnych siłach opuścił auto i nie odniósł żadnych poważnych obrażeń.
Jak mówi st. sierż. Natalia Szymańska z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie, oficer dyżurny otrzymał jedynie informację o znajdującym się w rowie samochodzie. Kierowcy nie było już na miejscu.
Mundurowi ustalili, że samochód znajduje się poza drogą, w rowie, nie ma śladów włamania i nie stwarza zagrożenia w ruchu. Ustalili do kogo należy i skontaktowali się z właścicielem, który ma go zabrać najszybciej jak tylko będzie to możliwe
- mówi Natalia Szymańska.
Przypominamy, że obowiązek usunięcia pojazdu z drogi po kolizji, w której nie było rannych i zabitych, spoczywa na kierowcy, a za niedopełnienie go można dostać mandat. A co z samochodem rozbitym w rowie?
Jeśli taki samochód zagraża bezpieczeństwu na drodze, to prosimy o pomoc gminę, ale jeśli nie... To właściwie nikt go nie może tknąć i to jest problem. Skutek jest taki, że niektóre wraki stoją tak latami
- mówi Magdalena Szumiata z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu, która jest zarządcą drogi.
Ten zapewne nie będzie czekał na zabranie aż tak długo, tym bardziej, że wygląda na to, że zw ogóle nie jest uszkodzony i wystarczyłby ciągnik, żeby go znów postawić na koła...
(EI)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz