Nowy prezes ROD im. Dzieci Głogowskich jest policjantem

Leszek Szulc jest nowym prezesem zarządu Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Dzieci Głogowskich. To są największe działki, płuca naszego miasta, a prezes jest wielkim pasjonatem działkowania i... policjantem z komendy w Głogowie.

Złodzieje byli w mojej altance

Te ogrody to teraz zdaje się bardzo dobrze strzeżone miejsce, skoro wybrali na prezesa policjanta. Ale Leszek Szulc się śmieje, bo paradoksalnie niedawno ktoś się włamał do jego altanki. Ślady jeszcze do dziś widać.

Złodziej lub złodzieje chyba nie zdawali sobie sprawy na kogo trafili

– przypuszcza Leszek Szulc, który pracuje w policji od ponad 20 lat, na dodatek w wydziale kryminalnym, gdzie jest zastępcą naczelnika i zajmuje się przestępstwami przeciwko życiu i zdrowiu.

Zdobytą w pracy wiedzę i doświadczenie mam zamiar wykorzystać na działkach

– zapowiada, więc niech się złodzieje i włamywacze działkowi lepiej zastanowią.

Ogrody im. Dzieci Głogowskich to największe działki w Głogowie. Powstały jeszcze w latach 70. i ciągną się wzdłuż ul. Piłsudskiego - od ul. Legnickiej aż do Cisawej. To aż 26 hektarów działek, 750 ogrodów i 1090 członków. Leszek Szulc wszedł do zarządu, a zarząd wybrał go na prezesa. Funkcję pełni  od początku kwietnia.

Zaczęło się w Kulowie

Pasję do działkowania przejąłem od rodziców, którzy mają działkę w Kulowie. Ja też tam jeździłem od dziecka, pomagałem im, a własną działkę mam już z 15 lat, ale jednak przy takiej pracy i sytuacji z dojazdem przez most na Odrze, było ciężko czas wygospodarować, żeby dojechać do Kulowa. Za daleko. Dlatego rok temu kupiłem działkę w Głogowie i na niej gospodarzę

– opowiada, jak trafił na ogrody głogowskie. Z domu ma tu z 200 metrów, dosłownie kilka minut piechotą, praktycznie przychodzi tu codziennie po pracy, żeby odpocząć od tego zgiełku i gwaru. Przyznaje, że niektórzy się śmieją, że to zajęcie bardziej dla emeryta.

Ale ja tak nie uważam, do emerytury jeszcze trochę mam, a lubię zajmować się działką. Dla mnie to przyjemność. Moją przygotowuję tak, żeby spędzać tutaj wolny czas, relaksować się i odpoczywać wśród zieleni

– mówi nowy prezes - policjant. Bo choćby takie koszenie trawnika, które dla niektórych stanowi udrękę, dla niego jest relaksującym zajęciem.

Bardzo lubię kosić trawnik – zapewnia

Po takiej pracy jaką ma, po tych złodziejach i przestępcach, to jest świetna odskocznia. Głowa się całkiem resetuje.

Ale nie tylko trawnik. Mały warzywniak też musi być i koniecznie ogórki, gdyż je lubię. Robię z nich zaprawy. Kiszone ogórki jem tylko swoje

– zapewnia. Poza tym są drzewa i krzewy owocowe: ma najlepsze czereśnie w okolicy.

Ale są też na mojej działce jabłka, wiśnie i winogron, a także maliny i jeżyny

– chwali się. Po roku działkowania wszedł do zarządu, a zarząd wybrał go na prezesa. Trochę się wahał, gdyż to jednak dodatkowe zajęcie przez cztery lata. - Lecz chcę się tu sprawdzić – zapowiada, że głównym jego celem będzie rozwiązanie problemów z dostarczaniem wody na działki.

Bo problem jest taki, jak na większości ogrodów – wody brakuje

Mamy tu reglamentowaną: 3 godziny rano i 3 godziny po południu, co w czasie upałów jest problemem

– przyznaje. Plan jest taki, aby ogrody kupiły i zamontowały drugi wielki zbiornik na wodę – bo ten jeden to za mało. To poważna inwestycja i kosztowna, może nawet i 100 tys zł kosztować.

Ale będziemy się starali o dofinansowanie

– zapowiada prezes. Oprócz tego ogrody czeka wymiana wszystkich liczników energetycznych, to też będzie poważne przedsięwzięcie. A prezes zajmuje się także organizacją uroczystości: dożynek i festynów.

Będziemy się bawili

– obiecuje.

(DN)