Zamknij

Historia Justyny, która wypadła z okna chwyta za serce. Trzeba jej teraz pomóc

15:44, 24.04.2024 . Aktualizacja: 07:31, 25.04.2024
Skomentuj

Unieruchomiona na wózku inwalidzkim 23 – latka mieszka na drugim piętrze w bloku na wsi pod Głogowem i musi liczyć na pomoc sąsiadów czy znajomych, żeby w ogóle wydostać się z domu. A chciałaby wychodzić do ludzi i zacząć żyć aktywnie. Justyna Cybulska zbiera pieniądze na wkład do zakupu schodołazu.

Innego wyjścia nie mam

– mówi nam Justyna. Już raz jej się udało uzbierać 8 tys. zł i kupić za te pieniądze aktywny wózek inwalidzki (bo miała pożyczony, który musiała zwrócić).

[ZT]144184[/ZT]

Można powiedzieć, że jest ofiarą młodzieńczej fantazji i bezmyślności. Ładna i zdrowa dziewczyna, zadowolona z życia, miała pracę, lecz dwa lata temu zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Za dużo wypiła na imprezie, a gdy już wróciła do domu, zrobiło jej się niedobrze i wychyliła się za mocno z okna swego pokoju, z drugiego piętra. Zawirowało jej w głowie i spadła. Samo w sobie było to nieszczęściem, ale mogło być gorzej, bo to był środek nocy i nikt nie wiedział, że Justyna spadła i leży połamana na trawniku.

Leżała tak przez jakiś czas nieprzytomna, ale jednak miała szczęście, gdyż wypatrzył ją tak ktoś z sąsiedniego bloku i wezwał pomoc. Justyna w chwili upadku uszkodziła kręgosłup. Jej życie się całkowicie zmieniło, wiele utraciła przez swoją bezmyślność i dziś może być dla młodych ludzi przykładem jak nie należy postępować i czego nie robić.

[ZT]143775[/ZT]

Jest niepełnosprawna, sparaliżowana od pasa w dół i porusza się na wózku. Mieszka z mamą i dziadkiem w bloku w Dalkowie, rodzinie się nie przelewa, a przez niepełnosprawność pani Justyna nie pracuje. Ale... uśmiecha się mimo wszystko. Nie opuszcza jej dobry humor i ma pomysły na życie.

Kiepsko nam się wiedzie, jestem na zasiłku dla bezrobotnych, ale oczywiście otrzymuję pomoc z MOPS – u. Jednak nie było mnie stać ani na wózek, ani teraz nie stać mnie na schodołaz, dzięki któremu mogłabym samodzielnie wychodzić z domu

– opowiada.

Lecz skoro zbiórka na wózek się powiodła, to i może na schodołaz... To jest już większy wydatek, gdyż takie urządzenie kosztuje ok. 48 tys. zł, lecz bardzo poważnie dofinansowuje je Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Trzeba mieć jednak własny wkład, którego pani Justyna nie ma.

Potrzebne jest 10 tys. zł

– przyznaje, że właśnie tyle zbiera. Liczy na to, że dzięki schodołazowi samoobsługowemu będzie mogła o własnych siłach zejść na dwór i wrócić do domu. 

To bardzo ważne, bo niedługo będę szukała pracy. Chciałabym jakoś, na ile można, powrócić do życia. Chciałabym aktywnie spędzać czas, wychodzić na dwór, przecież jest już wiosna, chciałabym wychodzić do znajomych, chodzić na spacery, a nie tylko na balkon

– tłumaczy, i każdy chyba przyzna jej rację. Narzeka, że przez to siedzenie w domu trochę przytyła.

Moje dni mijają tak samo. Dzień w dzień jeden i ten sam film, który znam na pamięć. Czas to zmienić

– postanowiła Justyna i założyła zbiórkę na pomagam.pl. Bez pomocy innych, marzeń jednak nie zrealizuje.

(DN)

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

TakTak

1 0

Powinny szkoły zapraszać Justynę do szkół na spotkania z młodzieżą, ku przestrodze a jej samej życzę zdrówka I ludzi dobrych w kolo siebie. 17:38, 24.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

RealistkaRealistka

1 0

Podziwiam za szczerosc... 18:04, 24.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%