Zamknij

Kto kogo pobił w Kromolinie? Podejrzani przedstawiają swoją wersję zdarzeń

18:53, 25.04.2024 . Aktualizacja: 19:20, 25.04.2024
Skomentuj
reo

– To nie my pobiliśmy, to nas pobito – mówią niespełna 20-letni bracia, którym prokurator postawił właśnie zarzuty pobicia 27-latka w Kromolinie. – Tłumaczymy się przed prokuratorem, bo tamten człowiek okazał się cwańszy i złożył przeciwko nam zawiadomienie, choć wszystko wyglądało zupełnie inaczej, niż zostało przedstawione przez policję – dodają. A miała być fajna impreza z okazji 18-tych urodzin…

[ZT]156226[/ZT]

18-urodziny zakończyły się jatką

Z relacji podejrzanego o pobicie Kacpra wynika, że w sobotę (20.04.) bawił się w Kromolinie na 18 urodzinach przyjaciółki swojej dziewczyny. – Nikogo tam nie znałem. Byłem osobą towarzyszącą, a i moja dziewczyna znała tylko tę koleżankę – opowiada. Przypuszcza, że część gości to rodzina jubilatki, a pozostali to pewnie znajomi. W każdym razie, wielu gości dobrze się znało, a on i jego dziewczyna dla wszystkich byli zupełnie obcy.

Byłem pijany

– mówi bez ogródek i dodaje, że 27-latek, z którym wdał się w awanturę także nie wylewał za kołnierz.

Umówiłem się z bratem i szwagrem, że o 3. w nocy przyjadą po nas i zabiorą do domu. Wyszliśmy już przed salę. Był tam także ten człowiek, również z dziewczyną. I naprawdę sam nie wiem, o co tak naprawdę poszło, ale zaczęliśmy się kłócić, potem przepychać, a w końcu bić. Ale jeden na jednego!

– podkreśla.

Wówczas z sali miało wypaść dwóch albo trzech mężczyzn – w tym ojciec jubilatki, który - według jego relacji - bił go i dusił, i jak mówią Kacper i jego dziewczyna – wszyscy rzucili się na niego jednego.

Dostałem cios w głowę i upadłem. Bili mnie pięściami i kopali

– opowiada.

Wyszły kolejne osoby i też zaczęły go bić

– dodaje dziewczyna.

Nikt nie stanął w jego obronie. Wszyscy albo bili, albo się przyglądali. Chciałam ich rozdzielić, ale nie dałam rady. Też dostałam od jakiegoś chłopaka

– mówi, że wtedy podjechali samochodem brat i szwagier.

Zobaczył jak wiele osób bije i kopie jego brata

 

Zobaczyłem jakieś zamieszanie i zacząłem się rozglądać za bratem I wtedy zobaczyłem, że leży, a oni go biją i kopią. Co miałem robić? Broniłem brata. To chyba normalne?

–  mówi Karol. Tłumaczy, że gdy tylko udało mu się wyciągnąć Kacpra z tego rozwścieczonego tłumu, wepchnął go do samochodu i odjechali.

Moja była już przyjaciółka powiedziała mi, że to nasza wina

– wspomina dziewczyna. Nie wie, kim dla jej byłej przyjaciółki jest 27-latek, ale wśród tych, którzy razem z nim bili jej chłopaka, byli także krewni jubilatki.

Był też facet, który bił i cały czas powtarzał, że jest policjantem. I faktycznie policjanci w Głogowie sprawdzili i potwierdzili, że to policjant z Bytomia Odrzańskiego

– dodaje Kacper.

Z domu na 48 godzin, na smalec i ogórki

Policja przyjechała po braci do domu. Okazało się, że 27-latek złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. 20-latkowie trafili na 48 godzin do celi.

To było straszne. Małe ciasne pomieszczenie, z którym można tylko siedzieć. Bez kąpieli, bez możliwości umycia zębów… Na śniadanie czy kolację dwie kanapki albo chleb ze smalcem i ogórkiem… Byłem głodny i zdezorientowany

– opowiada o zatrzymaniu. - Byliśmy przesłuchiwani przez policję i prokuratora. My, chyba ten 27-latek i ojciec byłej koleżanki jako świadek.

Mojej dziewczyny, która przecież tam była i wszystko widziała, w ogóle nie chcieli słuchać

– mówi, ale po chwili dodaje, że otrzymał od policjanta prowadzącego tę sprawę informacje, że mają ją przesłuchać za tydzień.

Zabrali nam też telefony, bo chcą tam szukać dowodów, ale nie dali nawet pokwitowania

– dodaje Karol.

Sporo obrażeń, jak na mającego przewagę napastnika

Kacper nie czuje się winny pobicia.

Owszem, było solo, ale policja przedstawiła to w taki sposób, jakbyśmy się z bratem rzucili na tego 27-latka, a przecież Karola w ogóle tam nie było, gdy zaczęła się ta cała bójka

– podkreśla. Obaj z bratem zrobili obdukcje i mają nagranie, na którym widać jakie obrażenia odnieśli w tym zajściu. Widać na nim rozbitą głowę, posiniaczoną twarz, plecy i klatkę piersiową, skaleczenia. Na szyi zaczerwienienia i sińce, w których dostrzec można dziwne ślady przywodzące na myśl kształt odciśniętych palców... Są też zasinienia na pięściach i rany na dłoniach. Nawet laik dostrzeże w tym ślady świadczące zarówno o tym, że 20-latek był bity, ale też i zadawał ciosy.

Tamten ma złamaną szczękę i nos, ale tyle osób biło tam na oślep, że tak naprawdę nie wiadomo kto mu to zrobił

– zaznacza Kacper.

Rzecz w tym, że w czasie tej bójki tamtych było wielu, a jak przyszło do przesłuchania, to jakoś zniknęli. Ja początkowo byłem tam sam, bo przecież dziewczyna się z nikim nie szarpała, a teraz twierdzą, że było nas dwóch

– dodaje.

Zwróciliśmy się z prośbą o kontakt do dwóch osób, które feralnej nocy były na miejscu zdarzenia i mają związek z tą sprawą. Chcemy dać im możliwość przedstawienia swojej wersji tej historii. Decyzja, czy będą chcieli to zrobić, należy wyłącznie do nich. Czekamy na odpowiedź.

(EI)

 

 

 

 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%