Udana akcja sprzątania nad zatoką Odry za Famabą. Uczestnicy zaskoczeni ilością porzuconych tam wszelkich odpadów. Zebrali spore wysypisko śmieci.
Sporej grupie mieszkańców miasta, od dzieci po seniorów, chciało się wstać w sobotę rano (27.04.), by wziąć udział w akcji „Czysta Odra”, zorganizowanej w Głogowie przez Fundację Viadrus. Uczestnicy wyruszyli nad zatokę przy Famabie, wielki zielony teren, niestety pełen wszelkich śmieci.
Zamiast siedzieć w domu i oglądać telewizję, pomyślałam, że się przyłączę. To nie tylko dzieci mają sprzątać świat, ale my dorośli również, dlatego tu jestem
– mówi Zenona Szustak z os. Chrobry. Nie zawiedli też głogowscy harcerze, gotowi do pomocy.
Żeby sprzątać, żeby było czysto
– mówi Artur z 10. Drużyny Harcerskiej Knieja.
Wszyscy uczestnicy dostali rękawiczki, worki i wodę. Organizatorzy przygotowywali się do akcji od tygodnia. Wcześniej przeszli wzdłuż ten odcinek Odry po Zatokę Neptun.
Tego nie widać z mostu, ale jak się wejdzie głębiej, między drzewa, to co woda przyniosła i zostawiła, to jest armagedon
– mówi Marcin Zimny z Fundacji Viadrus. Dodaje, że te miejsca nad Odrą, choć na uboczu, nie są odludne.
W niedziele, przy ładnej pogodzie, bardzo dużo ludzi chodzi tu na spacery. Nawet z osiedla Piastów przyjeżdżają, żeby pospacerować nad rzeką. To są uczęszczane miejsca
– dodaje, że jeszcze dwa lata temu zatoka za Famabą była oblegana przez wędkarzy. Podczas dzisiejszej akcji uczestnicy zebrali niezliczone ilości puszek po kukurydzy i innych typowych śmieci zostawianych przez wędkarzy.
W sprzątaniu wzięli też udział przedstawiciele Społecznej Straży Rybackiej z Głogowa, którzy na co dzień bywają nad Odrą.
Niektóre miejsca są piękne, ale niektóre zaniedbane. Widzimy, że niektórzy wędkarze zaczynają coś robić z przyrodą, zaczynają sprzątać. Musimy mobilizować wędkarzy i pouczać, żeby sprzątali i zostawiali po sobie czyste miejsce, ale nie wszyscy się do tego stosują. Bardzo często zdarza się, że spotykamy osoby postronne, które wywożą śmieci i wyrzucają nad rzekę. Ale nie każdego da się na tym złapać
– mówią strażnicy Sławek i Marek, dodając, że akcje sprzątania są potrzebne. Zatrzęsienie śmieci przy zatoce nie zniechęciło najmłodszych uczestników.
Niektóre śmieci są obrzydliwe, ale chcemy pomóc
– zapewniały harcerki. Jednak starsi, nawet wędkarze, byli zszokowani bałaganem.
Aż się w głowie nie mieści. Tak blisko Głogowa mamy taki ładny teren i tak zaniedbany. Musimy apelować do wszystkich ludzi, do wędkarzy, do spacerowiczów, którzy tu przychodzą, żeby zabierali swoje śmieci ze sobą. Tak nie może być, bo zrobi się wielkie bagno, a szkoda tak pięknego terenu
– ocenia Jan Wikierski, wędkarz z Głogowa, który dawno nie był w tej zatoce. Z osiedla Kopernik na akcję przyjechał pan Krzysztof.
Jestem uczulony na śmieci, których nie brakuje
– opowiada o spacerach z psem po lasku na obrzeżu swojego osiedla, z których zawsze przynosił reklamówki pełne zebranych śmieci.
Moja małżonka się śmiała, że wracam jak z zakupów. W jednym roku wyliczyłem, że przyniosłem 50 reklamówek śmieci ze spacerów
– opowiada głogowianin. Dziś nad Odrą zebrał z innymi znacznie więcej. Wszystkie posprzątane śmieci złożono w wielki stos przy drodze. W poniedziałek odbierze je GPK Głogów. Po akcji rozpoczął się piknik przy ognisku z poczęstunkiem i pieczeniem kiełbasek na terenie dawnych basenów.
(GH)
6 0
I to są prawdziwi AKTYWIŚCI, a nie oszołomy przyklejające się do asfaltu, albo oblewające zabytki farbą
0 0
Jak Pan Gortych organizował sprzątanie brzegu Odry przed wyborami to myglogow cichosza. Bardzo jedno stronne media