Na łuku drogi wojewódzkiej Głogów – Brzeg Głogowski – kierunek na Hutę Miedzi Głogów, stoją właśnie roztrzaskane dwa samochody. Doszło tam do kolizji.76-latek jadący z Głogowa mercedesem był na swoim pasie ruchu. Kierujący nie podejrzewał, że za moment spokojna jazda w kierunku huty zakończy się dla niego przymusowym postojem.
Z przeciwka jechał samochód marki Suzuki. Kierujący grand vitarą 71-latek zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w najeżdżającego z przeciwka mercedesa. Starego, dobrego i praktycznie niezniszczalnego mercedesa z 1993 roku.
Szkoda. Mam go już tyle lat, odziedziczyłem go. A tu taka kolizja
– powiedział nam tuż po zdarzeniu właściciel mercedesa.
- Dobrze, że tylko tak się skończyło. Dobrze, że nikomu nic się nie stało – opowiadał nam bardzo spokojny, ale z poranioną twarzą. W mercedesie pękła szyba, koło stanęło w poprzek, rozbity jest reflektor. Dużo też do roboty będzie miała blacharz. Odpryski szybki trochę poraniły twarz 76-latkowi. Do szpitala ani myślał jechać. - Czuję się dobrze – powiedział nam.
Nie wiem, jak ten człowiek to zrobił. Odganiał się od jakieś pszczoły czy jakoś tak
– dodał wskazując na winnego kolizji.
- Nie jechałem szybko. Powoli. Zresztą tak samo jak właściciel mercedesa. To pewnie nas uratowało przed poważnym wypadkiem. Na łuku drogi do samochodu wleciała mi mucha. Próbowałem otworzyć okno. Odwróciłem wzrok i stało się. Chwila nieuwagi – opowiedział nam 71-latek, który z pokorą przyjął mandat w wysokości 1100 zł. Za taką kolizję mógł zarobić nawet 5 tys. zł. mandatu.
(LUK)
0 0
I to w kolorze budyniu, szkoda