Policja prowadzi śledztwo w sprawie wypadku nastolatka na miejskich obiektach sportowych. Sprawą zajmuje się także prokuratura. Chodzi o chłopca, który spadł z podjazdu w skateparku i doznał bardzo poważnych obrażeń.
Wyglądało strasznie. 14 – letni Mariusz spadł z trzymetrowego podjazdu na beton. Świadkowie zdarzenia opowiadają, że uderzył się w głowę, było bardzo dużo krwi, stracił przytomność.
Jest tu dużo takich miejsc, na których można się potknąć. Mariusz akurat na takie trafił i spadł z góry głową prosto na beton. Widziałem dużo krwi, Mariusz chyba stracił przytomność i miał drgawki, cały się trząsł. To było przerażające. Dobrze, że akurat przechodził taki starszy chłopak, zobaczył co się dzieje i udzielił pomocy, a także wezwał pogotowie
– opowiada jeden z nastolatków - naocznych świadków zdarzenia.
Syn przebywa w szpitalu na chirurgii dziecięcej, a policjanci wyjaśniają okoliczności tego wypadku. Zajęli się także tym, że nie ma regulaminu użytkowania placu
– poinformowała po wypadku mama chłopaka Anna Korzeniewska – Kufel, dodając, że to kolejny taki wypadek.
Zero zasad, dzieci robią co chcą. Mój syn jest w szpitalu. Może czas się tym wreszcie zająć
– proponuje. Jej syn w piątek wieczorem (14.06.), po godz. 20, razem z kolegami przebywał na skateparku na terenie Chrobrego Głogów. Gdy podjeżdżał hulajnogą pod trzymetrowy podjazd, trafił na wyrwę, hulajnoga się przekrzywiła i spadł ze skarpy na dół, na beton, z ok. trzech metrów wysokości.
Dzieci tam jeżdżą samopas
– mówi jego mama. I tak faktycznie było, w tamtym czasie na skateparku przebywało kilku nastolatków, kolegów Mariusza. Opowiadają, że trzeba uważać w każdym momencie, gdyż urządzenia w tym miejscu nie są nowe. Wybrzuszenia, odchodzące płyty i stare zardzewiałe śruby. Wiele miejsc jest tu niebezpiecznych i praktycznie nastolatki się tu bawią na własne ryzyko. Mariusz był wtedy bez kasku, ale inni też tak jeżdżą – na hulajnogach i na deskach. Codziennie jest tam pełno chłopaków.
Syn jest cały poobijany, ale czuje się już lepiej, wrócił do domu. Ma rozciętą nogę, otartą prawą stronę twarzy i podbite oczy. Ma mieć kolejne badania i mamy się zgłosić do kontroli
– mówi jego mama. Wydział dochodzeniowy policji prowadzi śledztwo.
Pytamy w Chrobrym, czy faktycznie to nie jest pierwszy taki wypadek. Ale zaprzeczają. - Pierwsze słyszę – mówi Piotr Maniara, kierownik techniczny. Zapytany o stan techniczny urządzeń, odpowiedział:
Cały czas je niszczą, a my cały czas je naprawiamy.
- To jest teren dostępny ogólnie od rana do wieczora, dla każdego, na noc go zamykamy. Nie ma tam monitoringu, nie ma ograniczeń wiekowych - poinformował.
(DN)
7 0
Nie dostosowanie prędkości do warunków jazdy, sprzętu i poziomu umiejętności. Kupić kask ochraniacze i młody będzie śmigał dalej, może na początek niech nie wjeżdża na 3METROWE skocznie tylko te mniejsze.
7 0
"Dzieci tam jeżdżą samopas".. przecież Pani syn też byk samopas i w dodatku bez kasku,co chyba powinno być podstawowym wyposażeniem w skateparku.
7 1
Dla swojego spokoju chrobry powinien tam zainstalować monitoring... Tutaj wypadek, chłopaka szkoda, ale.... To jest obiekt, na którym trzeba szczególnie uważać. Ciekaw jestem czy w regulaminie nie jest nic napisane o kasku i ochraniaczach.... Nie doszukiwałbym sie tutaj winnych.....
2 1
A gdzie była matką chłopaka bez ładu go wypuściła ,chyba go raczej nie kocha więc niech się nie dziwi że o wypadek łatwo trzeba jeździć z głową najlepiej w kasku !!!
1 0
Nie każdy jest "orlem" by każdy mógł uprawiać sport extremalny. A te zdanie to jest najlepsze "Mariusz był wtedy bez kasku, ale inni też tak jeżdżą – na hulajnogach i na deskach" :D:D:D
1 1
Zlikwidować i będzie spokój.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz