Zamknij

Jakub z Legionu Głogów wygrał topową walkę MMA. On nam jeszcze pokaże

18:30, 05.10.2024 .
Skomentuj

Jakub Syc z Legionu Głogów walczył w topowym show bokserskim, na gali Babilon MMA, która była rozgrywana w sobotę (28.09.) w kopalni soli w Wieliczce. Trzy razy padał i wstawał, ale w końcu... wszystko zakończyło się w pierwszej rundzie.

Gratulacje się mu należą, gdyż to był jego debiut w gali Babilon MMA, a wygrał na niej czwartą zawodową walkę w swoim życiu. Była to walka w wadze piórkowej do 66 kg, w której pokonał Filipa Szostaka w pierwszej rundzie przez nokaut lewym sierpowym.

Po bardzo dynamicznej, pełnej zwrotów akcji walce, już w drugiej minucie pierwszej rundy Jakub trafił czysto i mocno swojego rywala. Filip Szostak padł jak porażony prądem, a sędzia musiał interweniować, ratując rywala Syca przed dalszymi obrażeniami

- to opis walki, którą stoczył. Jedno jest pewne, Jakub Syc świetnie pokazał się w debiucie w organizacji Babilon MMA i teraz jego rekord zawodowy wynosi 3-1.

Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy wspierają mnie w tej podróży i pomagają mi w moim rozwoju sportowym, dzięki temu mogę być coraz lepszym zawodnikiem. Dziękuję, jestem ogromnie wdzięczny za całe wsparcie, za to, że wspólnie zmierzamy na szczyt

– napisał po walce do wszystkich, którzy mu pomagali wygrać.

Trenowałem inne sporty walki, ale zdecydowałem się na MMA, gdyż uznaliśmy, że w tych walkach są większe możliwości rozwoju, większa perspektywa walk i zaistnienia

– mówi Jakub Syc. To 30 – latek ze Wschowy, który od sześciu lat trenuje w Legionie Głogów, u Macieja Domińczaka.

Mistrz Polski w kick -boxingu K-1, mistrz Polski w muay thai, a teraz taki udany debiut na gali Babilon MMA

– wylicza trener Maciej Domińczak, który był z Jakubem w Wieliczce i widział na własne oczy jak wygrał. W wielkim stylu.

To moja czwarta wygrana zawodowa walka. Przygotowania były bardzo ciężkie, ten osiągnięty wynik praktycznie wytrenowałem ciężką pracą. Jest efekt. I jeszcze super walki przede mną

– zapowiada Jakub Syc.

Na Instagramie prowadzi profil Nabity Karzeł. To jego ksywa. Uważa, że do niego pasuje, bo jest niski, ale krępy. Poza tym wymyślił ją jego przyjaciel. Kojarzy mu się z fajnym momentem w życiu. Ma 168 cm wzrostu. To drobny chłopak.

Jestem niższy, ale silny. Nie mam kompleksów

– mówi, że jest człowiekiem ciężkiej pracy. Jak się uprze, to musi osiągnąć sukces.

Nie miałem jakichś specjalnych predyspozycji do walk ani wielkiego talentu

– uważa, że wszystkie sukcesy osiągnął bardzo ciężką pracą, uporem i konsekwencją, a także wiarą w zwycięstwo. Zapewnia, że tak było. - Powiedziałem sobie kiedyś, że będę walczyć na najlepszych galach i walczę. Trener we mnie wierzył, razem doszliśmy do topowych walk – mówi.

(DN)

Foto: Polsatsport

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%