Wreszcie jest nowy kompleks boisk w mechaniku w Głogowie. Pod okiem 16 kamer monitoringu

Od czwartku (9.01.) czynne są nowe boiska w Zespole Szkół Politechnicznych w samym centrum Głogowa. Budowa tego kompleksu sportowych boisk przedłużyła się o ponad trzy miesiące, ale efekt po zakończeniu inwestycji jest spektakularny. Będą z tego miejsca korzystać zarówno uczniowie szkoły w trakcie lekcji wychowania fizycznego, ale jest ono także dla mieszkańców okolicy. Można wejść przez bramkę. Teren w godzinach nocnych jest oświetlony i monitorowany przez 16 kamer.

Pełnowymiarowe boisko do piłki ręcznej, wielofunkcyjne do koszykówki i siatkówki, boisko trawiaste i dwutorowa bieżnia

- wymienia atrakcje przy mechaniku Dorota Młodecka, członkini zarządu powiatu głogowskiego odpowiedzialna za inwestycje. Dyrektor szkoły Paweł Korzeń zapowiada, że będzie tu trenowało na lekcjach wychowania fizycznego pięć, sześć klas, kiedy tylko zrobi się ciepło.

Teren ma także służyć mieszkańcom. Jest monitorowany przez 16 kamer, więc mam nadzieję, że żadnego wandalizmu tu nie będzie. Można nawet wieczorem trenować

- zachęca Paweł Korzeń.

1 mln 740 tys. zł – to koszt budowy kompleksu sportowego. 90 proc. zostało pozyskane z rządowego Polskiego Ładu, reszta to wkład własny powiatu głogowskiego. Dlatego prezentacji zakończonej inwestycji dokonywał m.in. starosta głogowski Michał Wnuk.

Już teraz dyrektor Paweł Korzeń zaprosił na boiska na pierwszy powiatowy turniej piłki ręcznej chłopców o puchar starosty. Będzie to 21 marca, w pierwszy dzień wiosny.

Zapraszamy wszystkie szkoły średnie z naszego powiatu oraz z powiatów ościennych. Zmierzymy się na naszym nowym wspaniałym obiekcie sportowym

- zapowiedział. Kompleks miał być otwarty już we wrześniu zeszłego roku, ale się nie dało przez pecha i nie tylko. Początkowo nie było tu planowane pełnowymiarowe boisko do piłki ręcznej, które po wprowadzeniu zmian udało się jednak zrealizować.

Na samym początku budowy mieliśmy tu bombę. Również przedłużało się wszystko ze względu na kolizję z drzewami, które tu rosły. Musieliśmy czekać, aby zlikwidować kolizję i zrobić pełnowymiarowe boisko do piłki ręcznej. Mieliśmy też kolizję z kablem elektrycznym

- wymienia problemy Dorota Młodecka. Każdą zmianę musiał zaakceptować konserwator zabytków. Nie udało się też bez innych specjalistów, jak dendrolog i ornitolog, bo na drzewach zagnieździły się ptaki.

(DN)

[ZT]163228[/ZT]