W Grębocicach padły gromy na Głogów i powiat głogowski. Zaniedbany, powoli się wyludnia, a szkolnictwo z poprzedniej epoki

Głogów to miasto, które powoli się wyludnia. Jest zaniedbane, jeśli chodzi o inwestycje. Wyższa szkoła traci kierunki. Jest dużo przychodni, ale nie ma lekarzy. Szkolnictwo jest z poprzedniej epoki. To w Polkowicach ludzie znajdują pracę – takie argumenty padły na zebraniu wiejskim sołectwa Grębocice, na którym była mowa o tym, czy przejść do powiatu głogowskiego, czy nie.

We wtorkowy wieczór (25.02.), to było największe zebranie wiejskie w historii Grębocic. Tak mówili mieszkańcy. Aula w szkole w Grębocicach ma 160 miejsc. Prawie wszystkie były zapełnione. Na liście obecności podpisało się ok. 130 osób. A jeszcze sołtys Marek Pieniążek, rada solecka i oczywiście wójt Roman Jabłoński oraz jego zastępca Michał Pelczar.

Przyjechali także starosta polkowicki Kamil Ciupak oraz wicestarosta Jan Wojtowicz, bo są na wszystkich zebraniach sołeckich. I radni powiatu polkowickiego z gminy Grębocice: Monika Walasiak i Roman Rutkowski – przewodniczący rady powiatu polkowickiego.

Takie zebrania wiejskie odbywają się we wszystkich miejscowościach sołeckich w gminie Grębocice. Tym razem było w Grębocicach. Wójt chce przekonać mieszkańców, aby zorganizować w gminie konsultacje w sprawie zmiany przynależności do powiatu. Jasne się stało, że przekonuje mieszkańców, że lepiej im będzie w powiecie głogowskim.

Mówi, że to kwestia przyszłości, co najmniej kilku lat, ale już trzeba o tym myśleć. Podaje dużo argumentów, które głównie skupiają się na tym, że do Glogowa jest z Grębocic bliżej, łatwiej dojechać i że mieszkańcy w wielu dziedzinach mają więcej wspólnego z tym miastem niż z Polkowicami. Szkoły, drogi, szpital, przychodnie, życie kulturalne, zakupy. Większość osób załatwia wszystko w Głogowie, oprócz spraw urzędowych. Poza tym będzie tam obwodnica, no i przesuwa się w stronę Głogowa przemysł miedziowy. Według wójta Romana Jabłońskiego to przyszłość i coraz głośniej o tym mówi.

Na zebranie wiejskim usłyszał od mieszkańców dużo kontrargumentów, a cała sala im głośno przyklaskiwała. Najwyraźniej zwolennicy zmiany powiatu na głogowski siedzieli cicho, jeśli tacy byli.

Nieistotne są drogi czy szkoły. Najważniejsza jest praca, a pracę mamy w Polkowicach

– krzyczał ktoś z sali. Starosta polkowicki Kamil Ciupak potwierdził, że w strefie polkowickiej powstanie wkrótce nowy zakład, który zatrudni bardzo dużo osób. Ktoś inny pytał, czy sprawdzano, ile by mieszkańców kosztowała zmiana dokumentów. W sumie z ust mieszkańców, którzy przyszli na zebranie, padła fala krytyki w kierunku powiatu głogowskiego i Głogowa, i w ogóle w kierunku pomysłowi wójta, żeby się oderwać od Polkowic. Głogów powoli się wyludnia, jest to miasto zaniedbane inwestycyjnie, szkół jest dużo, ale szkolnictwo jest z poprzedniej epoki, przychodni też dużo, ale nie ma lekarzy.

My patrzymy z pozycji żaby, nam się lepiej żyje w Polkowicach

– brawa dostała osoba, która rzuciła takie słowa.

Radny Roman Rutkowski przekonywał, że w Polkowicach zbudowali nowy urząd z myślą o obsłudze mieszkańców.

Żeby każdy czuł się jak u siebie będąc w powiecie polkowickim. Powiat ten został utworzony z gmin wiejskich, aby wszystkie te gminy były zrównoważone. Postawiliśmy na to, aby być bliżej ludzi. Chcemy pokazać, że jesteśmy blisko wiosek. To gdzie się leczymy i uczymy nie ma większego znaczenia. U nas jest jedyna ścieżka rowerowa łącząca Grębocice z Polkowicami

- odpowiadał Rutkowski na argumenty wójta, że Grębocice z Głogowem łączy siedem dróg, a z Polkowicami dwie. I że jeżdżą liniowe autobusy i pociągi do Głogowa, a do Polkowic nie.

Gmina Grębocice jest liderem w powiecie polkowickim. Ja widzę tam szanse jej rozwoju

- podsumował. Druga radna powiatu Monika Walasiak miała całkiem inne zdanie.

Usłyszeli państwo głos wójta, usłyszeli starosty Ciupaka. Nie chciałabym się wypowiadać

- ale w końcu powiedziała: Jako mieszkanka poszłabym za Głogowem.

O tej sprawie już pisaliśmy:

[ZT]163568[/ZT]

[ZT]164487[/ZT]

[ZT]164487[/ZT]