Behawiorystka z Głogowa żałuje wioskowych Burków. Co da nowa ustawa łańcuchowa?

W piątek (26.09.) Sejm przegłosował nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. To historyczna chwila dla psich obrońców, bo tzw. ustawa łańcuchowa ma odmienić los tysięcy psów. To dlaczego psia behawiorystka Julia Kożuchowska z Głogowa uważa, że to nie takie proste?

W Sejmie ogłoszono zwycięstwo tych, którzy walczą z psimi łańcuchami. To faktycznie milowy krok, bo przynajmniej mamy przegłosowaną nowelizację, która wejdzie w życie 12 miesięcy po jej ustanowieniu. Jeszcze ma przejść przez Senat i musi ją podpisać prezydent RP.

Jestem dumny, że mogłem przyłożyć rękę do tej cywilizacyjnej zmiany. Dziękuję wszystkim organizacjom i aktywistom, którzy walczyli o ten dzień od lat!

- napisał na swoim profilu poseł Łukasz Horbatowski z Głogowa.

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wprowadzi zakaz stałego trzymania psów na uwięzi. Wyjątki będą możliwe m.in. podczas spaceru, transportu czy zabiegów weterynaryjnych, o ile nie naruszy to dobrostanu zwierzęcia. Nowe przepisy określają także wymogi dla kojców – muszą być utwardzone i częściowo zadaszone, została określona także ich minimalna powierzchnia. Nowelizacja ma zacząć obowiązywać 12 miesięcy po jej wprowadzeniu. Pytamy psią behawiorystkę Julię Kożuchowską, co jej zdaniem to zmieni.

Julia Kożuchowska jest psią behawiorystką, pracuje z psami m.in. w Miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt We Wróblinie Głogowskim, gdzie na zlecenie miasta zajmuje się psami z problemami emocjonalnymi.

Ustawa łańcuchowa to mały, ale bardzo ważny krok ku zmianie dobrostanu zwierząt w naszym kraju na lepsze

- uważa. No ale jest tutaj też jakieś „ale”, bo szkopuł w tym, czy nowe przepisy będą przestrzegane i kto będzie stał na ich straży.

Choć ta zmiana jest ciesząca, bo pokazuje pewne zmiany mentalne w podejściu do zwierząt - to prawda jest taka, że będzie to kolejny martwy przepis. U nas w kraju nie ma kto tego kontrolować

- przyznaje Julia Kożuchowska. Przypomina, że dotychczasowe przepisy pozwalają na trzymanie psa na uwięzi przez 12 godzin. Trzeba się zastanowić czy ktoś to sprawdzał.

Nie, no chyba że sąsiad zgłosił i miał dowód w postaci filmu - to może i były wyciągane z tego konsekwencje. Zapis w ustawie przegłosowanej przez Sejm mówi, że opiekun powinien zadbać o codzienny ruch poza kojcem, adekwatny do wieku psa, stanu zdrowia i potrzeb gatunkowych - czyli tak naprawdę większość burków będzie siedziała 24h/7 w kojcu, dokładnie tak samo jak wcześniej siedziały na łańcuchach. Bo nikt nie będzie w stanie skontrolować, czy aby na pewno pies ma tyle ruchu, ile potrzebuje

- analizuje behawiorystka. Jednak podkreśla, że ta ustawa jest ważna - otwiera furtkę do dalszej zmiany przepisów, zmusza do zmiany podejścia do zwierzaka.

Ale dla wioskowych Burków tak naprawdę nie zmienia nic. Mimo wszystko liczę na przegłosowanie ustawy przez Senat i podpis prezydenta

- mówi.