Mirosław Boczar wrócił na matę po 10 – letniej przerwie i już zdobył srebro na Mistrzostwach Polski.
Nasz zawodnik po raz kolejny udowodnił, że determinacja i pasja nie znają granic ani wieku
- Krystian Taraszkiewicz, twórca i trener Cicero Costa BJJ Głogów, pochwalił się sukcesem Mirosława Boczara na Mistrzostwach Polski jiu-jitsu NoGi (bez kimon) w Poznaniu.
Nasz „młodzian” po czterdziestce wrócił na matę po ponad 10 – letniej przerwie od startów i od razu zgarnął srebrny medal w kat. purpurowych pasów master
- zawiadomił.
Choć jako trener nie wymagam od swoich podopiecznych udziału w zawodach, po nominacji na purpurowy pas Mirek postanowił udowodnić swoją wartość. I zrobił to w najlepszy możliwy sposób. Pokazał młodszemu pokoleniu jak to się robi i udowodnił, że życie i sportowa forma zaczynają się po czterdziestce
– cieszy się trener.
- To były moje pierwsze zawody po długiej przerwie – przyznaje 44 – latek z Głogowa, który jest marynarzem. On nawet na statku ma siłownię!
Mirosław Boczar jiu-jitsu uprawia od 18 lat.
Zacząłem trenować w Anglii, gdzie przez wiele lat mieszkałem. Najpierw MMA, a potem podpasowało mi właśnie jiu-jutsu. W Anglii jeździłem na zawody i zdobywałem medale. Byłem zawodnikiem klubu w Bracknell
- wspomina Mirosław Boczar.
W Anglii trenują ludzie w różnym wieku. Małe dzieci i seniorzy – zapewnia. Jednak 10 lat temu wrócił do Polski i właśnie w Głogowie rozpoczął nowe życie.
Niestety, miałem przerwę w startach w zawodach
– jak mówi, przez cały czas trenował indywidualnie. Najczęściej w garażu. Jest marynarzem.
Pływam na tankowcach słodkowodnych, po europejskich rzekach. Najczęściej po Renie między Francją, Holandią, Belgią i Niemcami. Zajmujemy się transportem ropy. Ja jestem sternikiem
– opowiada o swojej pracy.
Ale na statku mam siłownię i ćwiczę
– zapewnia, że ma kolegę – kapitana statku, z którym razem trenują. On jiu – jitsu, a kapitan przygotowuje się do biegów runmageddon, w których bardzo często startuje.
Razem ćwiczymy. Statek płynie, a my biegamy wokoło. Kolega pomógł mi zbudować formę kondycyjną pod ostatnie zawody
– mówi.
Rok temu w Głogowie spotkał Krystiana Taraszkiewicza. Zaczęli jeździć na treningi Cicero Costa BJJ – brazylijskiego jiu-jitsu do Zielonej Góry. Klub Cicero Costa BJJ Głogów powstał jesienią zeszłego roku. Mirosław Boczar wstąpił do niego jako jeden z pierwszych.
Na początku była nas garstka. Najpierw czterech, potem ośmiu. A teraz trenuje ok. 30 osób, a mamy jeszcze plany rozwoju. Staramy się rozwijać, wyciągnąć młodzież z domów, zachęcamy dorosłych. I się udaje
– opowiada, jak się wciągnął w treningi. Trzy razy w tygodniu, jak jest na lądzie.
Miło widzieć, jak nasz klub jest coraz większy, popularny i coraz lepiej idzie na zawodach jego zawodnikom. Dlatego sam postanowiłem też wystartować
– tłumaczy odważną decyzję. Szykuje się do kolejnych zawodów. - No i trzeba zrobić formę na Mistrzostwa Polski w kimonach – zapowiada, że jeszcze będzie o nim głośno.
0 0
ten krystian to miernota jakich mało, cienias ze szok