Zamknij

Poparzenia, złamania, odwodnienia. Coraz więcej dzieci w szpitalu w Głogowie

09:35, 24.06.2025
Skomentuj Mateusz Komperda Mateusz Komperda

Odwodnienia, poparzenia, złamania. W Głogowskim Szpitalu Powiatowym przybywa małych pacjentów. A wakacje dopiero się zaczynają.  Jak zadbać o bezpieczeństwo dzieci, zanim trafią na szpitalne łóżka?

Upały, beztroska, zabawa na świeżym powietrzu – wakacje to wymarzony czas dla dzieci. Ale w szpitalnych statystykach nie oznacza to sezonu ogórkowego. Przeciwnie – pediatryczne oddziały zaczynają się zapełniać. W Głogowskim Szpitalu Powiatowym również. Najczęstsze przyczyny? Oparzenia słoneczne, odwodnienie, urazy po upadkach. – Każdego roku widzimy ten sam scenariusz – mówi dr Waldemar Skibiszewski, ordynator oddziału pediatrycznego. – I każdego roku możemy wielu z tych przypadków uniknąć – dodaje.

Już w czerwcu fala upałów przyśpieszyła nadejście „sezonu letnich problemów”. Do głogowskiego szpitala trafiają mali pacjenci z bólem głowy, osłabieniem i zaczerwienioną skórą.

– Poparzenia słoneczne to najczęściej efekt zbyt długiego przebywania na słońcu bez odpowiedniej ochrony – tłumaczy dr Skibiszewski. – Częsty błąd rodziców to posmarowanie dziecka kremem tylko rano. Tymczasem filtr UV trzeba nakładać co kilka godzin, szczególnie po kąpieli lub przy intensywnym poceniu się – radzi doktor.

Poparzenia bywają bardzo bolesne i mogą powodować długotrwałe uszkodzenia skóry. – Co gorsza, ekspozycja na promieniowanie UV w dzieciństwie znacząco zwiększa ryzyko rozwoju czerniaka w dorosłym życiu – ostrzega lekarz.

Innym zagrożeniem, które latem dosłownie wysusza dziecięce organizmy, jest odwodnienie. – Dzieci pochłonięte zabawą często nie odczuwają pragnienia. A ich organizmy szybciej tracą wodę niż u dorosłych – mówi Skibiszewski. – Odwodnienie objawia się sennością, osłabieniem, suchością śluzówek, rzadkim oddawaniem moczu. W cięższych przypadkach potrzebna jest hospitalizacja i dożylne nawodnienie – mówi.

Jak zapobiegać? Odpowiedź jest prosta – regularne picie wody, nawet gdy dziecko nie zgłasza pragnienia, unikanie słońca w godzinach szczytowego nasłonecznienia, jasne i przewiewne ubrania oraz nakrycie głowy. – Profilaktyka jest tu kluczowa – podkreśla ordynator.

Ale latem dzieci nie tylko się opalają i piją za mało – znacznie więcej się ruszają. A to oznacza większe ryzyko upadków. – Najwięcej urazów dotyczy rowerów, hulajnóg i deskorolek – mówi dr Skibiszewski. – Złamane ręce i nogi są na porządku dziennym, ale szczególnie niepokoją nas urazy głowy – wymienia.

Kaski? – Niestety wciąż postrzegane przez dzieci jako „obciachowe” – przyznaje lekarz.

– Staram się tłumaczyć pacjentom, że kask to nie fanaberia, ale ochrona życia. Jeden niefortunny upadek może skończyć się dramatycznie. Sam jeżdżę w kasku i zachęcam do tego wszystkich – informuje.

Kolejnym zagrożeniem są kąpiele – zwłaszcza te niestrzeżone i bez nadzoru dorosłych. – Skoki do zimnej wody po rozgrzaniu słońcem mogą wywołać szok termiczny, a nawet zatrzymanie krążenia – przestrzega pediatra. – Najbezpieczniejsze są strzeżone kąpieliska, gdzie dziecko jest pod opieką i w razie potrzeby może liczyć na pomoc – dodaje.

Lekarz zwraca też uwagę na niepokojące zjawisko: kąpiele po alkoholu. – To problem dotyczący dorosłych, ale niestety dzieci często są wtedy pozostawione same sobie. A woda nie wybacza błędów – zaznacza.

Rozsądek, czujność i edukacja – to lepsze niż jakiekolwiek leki. Jeśli tego nie zabraknie, wakacje mogą być naprawdę bezpieczne.
(MK)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

GłogowiankaGłogowianka

1 0

Najlepszy doktor jakiego znam.
Człowiek z powołania.Pozdrawiam

11:51, 24.06.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%