W upale i z modlitwą! Ruszyli na rowerach z Głogowa do Częstochowy [FOTO]

I znów w drogę z Głogowa do Częstochowy wyruszyli głogowianie, którzy jadą i się modlą - maja swoje intencje, bardzo osobiste. 

Na placu przed kościołem NMP Królowej Polski na os. Kopernik.... turkot setek rowerowych kółek (3.07.). Około godziny 7, po krótkiej modlitwie, ruszyła czternasta już Głogowska Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę. W szpalerze kolorowych kasków i kamizelek byli i młodsi, i starsi głogowianie. W podróż, w pielgrzymkę ruszyło 160 uczestników.

[FOTORELACJANOWA]7541[/FOTORELACJANOWA]

– Z opowiadań przyjaciół słyszałam, że to wyjątkowa przygoda – przyznawała Ewa Patro. – Trzeba wcześniej trochę trenować: przejechanych 30–40 km dziennie wystarczy, choć można i więcej. Ale przede wszystkim trzeba mieć w sobie wytrwałość – zwłaszcza dziś, kiedy żar leje się z nieba – dodawała poprawiając bidon w koszyku.

Wytrwałość potwierdza też Adam Schubert, uczestnik z dużym stażem. – To moja ósma pielgrzymka. Mamy się za co modlić – za rodzinę, za ojczyznę. Zwątpienia? Nie, ale bywa ciężko. Są odcinki, gdzie trzeba pokonać własne słabości, włożyć więcej sił. Najtrudniejsza jest zawsze walka z samym sobą, ale na końcu przychodzi wewnętrzna radość, że się dojechało – podkreślał.

Nad sprawnym przebiegiem czuwają piloci i służba porządkowa. Mateusz Łopatko, koordynator wyprawy, wywoływany przez megafon, ledwo znajduje sekundę na rozmowę.

– Na rowery wsiada około 160 osób – liczba wciąż rośnie, bo trwają ostatnie zapisy. Jedziemy cztery dni. Trasa jest łagodna, bez górskich przewyższeń, więc każdy, kto trochę jeździ, da radę – uspokajał. – Każdy wiezie swoje intencje, ale łączy nas hasło Roku Jubileuszowego: Pielgrzymi nadziei. Chcemy tę nadzieję nieść sobie i innym – zapewniał.

Przed uczestnikami setki kilometrów, tysiące obrotów korb i – jak żartują – zapewne podobna liczba Pacierzy.  – Niektórzy jadą po raz pierwszy, inni czternasty. Są tacy, którzy nie wyobrażają sobie roku bez tej wyprawy – mówił Łopatko.
(MK)